- "Kwiatek" to perełka, jak Jerzy Janowicz w tenisie. Zrobi równie wielką karierę, bo jest szybki, zdecydowany, jedzie bez kompleksów, nie podpala się na trasie, tylko myśli, analizuje - komplementuje Jaskuła młodego zawodnika z Golubia-Dobrzynia.
- Michał najbardziej przypomina mi mnie samego w młodości. Ma "szybką nogę", nie boi się zaryzykować, a przecież dopiero debiutuje w Wielkiej Pętli. Trzymam kciuki, by tak jak ja w 1988 roku założył żółtą koszulkę lidera Tour de France - chwali Kwiatkowskiego były dwukrotny mistrz świata Lech Piasecki (52 l.).
Największy spokój zachowuje bohater całego zamieszania. "Flowerman", jak go nazywają koledzy, mówi skromnie: - Ja na każdym kilometrze TdF uczę się czegoś nowego. Ten wyścig to dla młodego kolarza uniwersytet. Liderem zespołu pozostaje Mark Cavendish i przede wszystkim mamy pracować dla niego.
- Niech Michał nie patrzy na Cavendisha. On sam o siebie świetnie zadba. "Młody" musi przede wszystkim pracować na własne konto - radzi młodszemu koledze Zenon Jaskuła.
A trener reprezentacji Polski Piotr Wadecki (40 l.) zapewnia, że to dopiero początek sukcesów Kwiatkowskiego. - Michał jest w niesamowitym gazie. Czwarty etap to jazda drużynowa na czas. A Omega Pharma to drużynowy mistrz świata. Coś mi mówi, że po tym starcie nasz chłopak do białej koszulki najlepszego młodzieżowca dołoży żółty trykot lidera Tour de France.
Nie przegap!
TdF, Nicea - jazda drużynowa na czas, wtorek 15.15 Eurosport