- Vive jest bardzo mocne. Podejmiemy walkę, ale nie wiem, czy już jesteśmy gotowi, by ich pokonać. Oni są faworytem - mówi nam lider Wisły, Vegard Samdahl (32 l.). Kielczanie kroczą w tym sezonie od zwycięstwa do zwycięstwa, Wisła rozczarowuje.
Przeczytaj koniecznie: Polacy zapolują na niemieckie Lwy
- Zaczęliśmy dobrze, ale potem kilku z nas złapało kontuzje i zaczęły się problemy. Na szczęście wracamy do zdrowia i formy - ocenia rozgrywający reprezentacji Norwegii, który nie może się doczekać dzisiejszego meczu.
- Zdążyłem się zorientować, jak ważne jest to wydarzenie dla kibiców w Polsce. Właśnie dla takich chwil gra się w piłkę ręczną - uważa Samdahl. - W Skandynawii czegoś takiego nie przeżyłem. Tam nawet na najważniejszych meczach kibice siedzą... cicho i spokojnie - śmieje się Norweg. - Za to w Płocku hala jest specyficzna, ale atmosfera niesamowita. Fani są tuż przy parkiecie, cały czas krzyczą - emocjonuje się Samdahl, który jeszcze nie jest w stanie zrozumieć, co krzyczą. - Zdarzały nam się słabe mecze, więc może to i lepiej, że nie rozumiem - kończy roześmiany Norweg.