Kielczanie pod wodzą selekcjonera reprezentacji Polski Bogdana Wenty (48 l.) zdobyli już w tym sezonie jedno trofeum - Puchar Polski. Rundę zasadniczą ekstraklasy zakończyli na pierwszym miejscu w tabeli i według bukmacherów są też faworytem finałowej rywalizacji. Ale bramkarz Wisły Marcin Wichary (29 l.) zupełnie się tym nie przejmuje.
- Wisła co roku ma ten sam cel - mistrzostwo. I tym razem nie jest inaczej - zapewnia zawodnik nazywany przez kibiców "Wichurą".
Przez cztery lata gry w Płocku Wichary wywalczył trzy tytuły mistrza Polski. Ostatnio przedłużył kontrakt z Wisłą o kolejne dwa lata.
- Miałem inne oferty, ale zdecydowałem się zostać. Nie bez znaczenia była tu osoba trenera. Przy nim uczymy się zupełnie nowych rzeczy - chwali duńskiego szkoleniowca Flemminga Olivera Jensena (59 l.), który pracuje w Płocku od stycznia. - Na pewno Flemming wymyśli coś specjalnego na VIVE. Ale o taktykę mnie nie pytajcie, ja jestem prosty bramkarz, mam po prostu odbić kilka piłek - tłumaczy z uśmiechem Wichary.
Od tego, czy bramkarz aktualnych mistrzów Polski "odbije kilka piłek", będzie zależało bardzo wiele. Jeśli Wichary ma swój dzień, energią i wiarą w zwycięstwo potrafi natchnąć cały zespół, a nawet kibiców, którzy zaczynają wówczas skandować: "Wichura, Wichura!"
- Czy Wichura będzie szaleć w ten weekend w hali w Kielcach? Z tego, co pamiętam, to dość szczelny obiekt i przeciągów nie powinno być - żartuje Wichary. - A poważnie, to nie ma co liczyć na to, że jeden zawodnik będzie miał "święto konia". Wszyscy musimy zagrać dobrze - podkreśla.
Dwa pierwsze mecze wielkiego finału odbędą się w sobotę i w niedzielę w Kielcach. Dwa następne zaplanowano na kolejny weekend w Płocku. Gra się do trzech zwycięstw. Ewentualny piąty mecz wypadłby zatem w Kielcach. Czy daje to VIVE dużą przewagę?
- E tam. Linie boiska w obu halach są wymalowane identycznie - nie przejmuje się Wichary.