Wiśniewski dla SE.pl: Poker mnie fascynuje

2009-03-09 11:45

Michał Wiśniewski (36 l.) znany jest jako lider "Ich Troje", skandalista i ojciec dzieci o dziwnych imionach. Tymczasem to także zapalony pokerzysta. Specjalnie dla Se.pl opowiada o swojej pasji - pokerze sportowym i karcianym spotkaniu z Robertem Kubicą (25 l.).

SE.pl: Kiedy w twoim  życiu pojawił  się poker?

Zasady pokera poznałem już pewnie około dwudziestu lat temu. Jako nastolatek. Początkowo poker kojarzył mi się z Dzikim Zachodem: cygara, whiskey itp. Trwałem w tym przekonaniu dość długo. Później poznałem pokera z innej strony, tej sportowej. Zaczęło się bardzo niewinnie, firma Unibet organizowała ponad roku temu duży turniej w Warszawie i potrzebowała znanej i rozpoznawalnej twarzy, która promowałaby pokera. Tak rozpoczęła się nasza współpraca. Po pierwszym turnieju sam nie wiem do końca czego oczekiwałem, ale zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Zobaczyłem przy stołach ludzi z rożnych grup społecznych od biznesmenów przez profesorów po młodych chłopaków, których można by określić mianem hip-hopowców. Był to duży turniej na 170 osób. Na sali nie można było palić, nie było alkoholu. Poker okazał się typową "skill game", czyli grą umiejętności. Szybko poznałem bardzo wiele ciekawych osób. Jedna druga gra i zaczęło się. Od firmy otrzymałem nauczyciela i nauczyłem się grać.

Jaka była reakcja rodziny i najbliższych?

Pozytywna. Poker sportowy nie jest hazardem. W każdym sporcie są pieniądze. Dziś nie ma sportu za darmo... Chcesz się ścigać w F1, to też musisz mieć wpisowe. Jedziesz na zawody w jakiejkolwiek dyscyplinie, to również najpierw musisz inwestować w siebie, a do domu nie przywozisz jedynie medalu, ale i niezłą sumę pieniędzy. Ktoś nieświadomy będzie utożsamiał pokera z tymi stereotypowymi obrazkami z "Wielkiego Szu". Poker sportowy jest nawet rozważany jako jedna z dyscyplin olimpijskich. Co więcej ten sport można uprawiać całe życie!

Co najbardziej zafascynowało Cię w pokerze?

Przede wszystkim strategia. To jest gra "skillowa". Inaczej się biega na 100 metrów niż na 40 km. Trzeba inaczej rozłożyć siły. Gra turniejowa wymaga wzięcia pod uwagę wielu czynników. W pokerze jest podobnie. To połączenie kilku bardzo ważnych elementów i odrobina szczęścia. Na pewnym etapie stwierdziłem, że poker fascynuje mnie jako zjawisko i fenomen.

Co zrobić, żeby zmienić stereotypowe myślenie na temat pokera w Polsce?

Trzeba pokazywać pokera szerszemu gronu odbiorców, uświadomić ludzi, że jest to kulturalna gra sportowa i nie ma związku ze stereotypami. Udało się nam zarejestrować Polską Federację Pokera Sportowego. Potrzeba zdecydowanie większej promocji szczególnie w telewizji. Zajmuję się tym wraz z firmą Unibet, ale nie jesteśmy w tym osamotnieni. Niewiele osób wie, że Robert Kubica też gra w pokera. Byłem z Anią na turnieju we Wrocławiu na którym był również Robert Kubica z dziewczyną. Robert co prawda odpadł, ale pozwoliłem mu wejść do gry na moje miejsce, zagrał i zajął drugie miejsce. Świetnie sobie radzi w grze. I co więcej, może w dużym stopniu przyczynić się do promocji pokera w Polsce.

Jak odpowiadasz na zarzuty, że Wiśniewski promuje hazard?

Poker nie jest hazardem! W tym kraju "hazarduje" się połowa społeczeństwa grając
w totolotka. Ja w totolotka nie gram, wolę postawić na swoje umiejętności. Nie jestem hazardzistą. Organizując to ze swojej strony daję ludziom jedynie możliwość gry. Gracze grają miedzy sobą. Wisniewskipoker.com to przedsięwzięcie biznesowe. Ja dzięki pokerowi mogę poznać niesamowitych ludzi, odwiedzam pięknie miejsca na całym świecie. I nie siedzę w kasynie przy ruletce. Siedzę przy stole pokerowym z ludźmi z całego świata i wynoeszę z tego wiele doświadczeń, wiele się uczę. To jest rzecz, którą przede wszystkim trzeba pokazać.

Co w twojej dotychczasowej przygodzie z pokerem najbardziej utkwiło Ci w pamięci i co uznajesz za swój największy sukces?

Najpiękniejszy wyjazd to turniej w Monte Carlo, gdzie zagrało 1000 osób. Coś niesamowitego. Poznałem mnóstwo fajnych ludzi. Ostatnio byliśmy w Helsinkach, również było niesamowicie: sauny, a potem zimne kąpiele. Każdy taki wyjazd to wiele atrakcji, no i oczywiście turniej. Jeżeli chodzi o sukcesy, to moim największym był Unibet Open w Mediolanie. Pierwszy turniej w którym doszedłem do miejsc płatnych, zagrało 400 osób, 40 miejsc premiowanych. Co prawda, nie były to duże pieniądze, ale nie to było najważniejsze.

Jakie masz najbliższe plany startowe?

Sezon Unibet Series of Poker rozpoczął się pięknie od Warszawy. Co około półtora miesiąca odwiedzamy największe miasta Polski organizując turnieje dla Polaków. Najważniejsze jest to, że jest to impreza cykliczna, która będzie liczyła się w klasyfikacji Pucharu Polski, a to dla nas bardzo istotna rzecz. Także teraz najbardziej czekam na kolejne turnieje, miedzy innymi w Gdańsku i Wrocławiu.

Najnowsze