Jak to się stało, że Brożek broni Klocka?! Otóż zbieżność imienia i nazwiska mecenasa z napastnikiem Wisły jest przypadkowa.
Paweł Brożek (mecenas): - Proszę używać pełnego imienia i nazwiska mojego klienta, zgadzamy się też na prezentowanie pełnego wizerunku Henryka Klocka. Wszyscy znają sprawę, więc nie ma sensu stosować żadnych "skrótów" - poinformował nas obrońca prezesa Pomorskiego ZPN i członka zarządu PZPN. Dziś o 9 rano Klocek usłyszy we Wrocławiu zarzuty.
- Jeśli Henryk Klocek dostanie zarzuty, to automatycznie zostanie zawieszony w prawach członka zarządu PZPN - informuje Andrzej Strejlau, rzecznik prasowy związku. A jak pozbyć się Klocka na zawsze z PZPN?
- Klocek sam może złożyć rezygnację, a zarząd ją wtedy przyjmie - mówi Strejlau. Druga opcja jest taka, że odwoła go walne zgromadzenie związku, do którego dojdzie 24 stycznia.
Prezes Pomorskiego ZPN to jedna z najgrubszych ryb, jakie wpadły w sieci wrocławskiej prokuratury. O tym, że "Książę Północy" zamieszany jest w proceder korupcyjny, mówiło się od dawna. Miał pomagać Arce Gdynia, która podejrzana jest o kupienie 41 meczów w latach 2003-2006. Był na tyle bezczelny, że na każde pytanie, czy ma coś na sumieniu w sprawach korupcyjnych, odpowiadał, że to bzdura. Jednak zupełnie inaczej we wrocławskim sądzie zeznawali Ryszard F. oraz Janusz Kupcewicz, którzy go obciążyli. Bilingi zabezpieczone przez prokuraturę wykazały, że Klocek rozmawiał z "Fryzjerem"... 296 razy. O czym? Klocek tak kpił w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej":
- O różnych rzeczach sobie rozmawialiśmy, co w tym złego? Na przykład o samochodach, meblach... - mętnie wyjaśniał Klocek, który faktycznie zajmuje się produkcją mebli.
Mimo że w śledztwie w sprawie korupcji w Arce Gdynia wielokrotnie pojawiało się nazwisko "Księcia Północy", to jednak prezes Grzegorz Lato bezgranicznie wierzył w jego niewinność.
- Żyjemy w środku Europy, a nie na Białorusi. Dopóki ktoś nie zostanie skazany, nie mamy prawa go potępiać. Został zatrzymany? Nie! Ma zarzuty? Nie! - upierał się na łamach "Super Expressu" prezes PZPN, który teraz nie ma już chyba wątpliwości co do uczciwości swojego podwładnego.
Co ciekawe, jeszcze w środę Klocek gościł w Warszawie i wziął udział w posiedzeniu zarządu PZPN. Potem dzielił się opłatkiem z innymi działaczami i wrócił do Trójmiasta. A tam już czekali na niego policjanci z nakazem zatrzymania.