Niemal we wszystkich drużynach kolarskich obowiązuje nieformalna zasada, że wszystkie nagrody idą "do kotła" i są dzielone między wszystkich zawodników ekipy według wewnętrznych zasad. Niels ten zwyczaj złamał i miał powody.
- Wszyscy zawodnicy belgijscy - mówil na mecie - jak było ich sześciu, jechali w tych mistrzostwach przeciw mnie. Nie oddam nagrody tym, którzy próbowali mi ją na trasie odebrać.
A jest tego sporo, bo do oficjalnej nagrody 22 tysięcy euro, sponsorzy dosypali jeszcze 55 tysięcy. Trener reprezentacji Belgii jest zniesmaczony, jego zdaniem Niels Albert powinien się jednak podzielić.