Kawaguchi jest lżejszy o ponad 30 kg od Pudzianowskiego. W wywiadzie dla strony www.konfrontacja.com zapowiada jednak, że nie przestraszy się przewagi fizycznej i ogromnej siły Polaka.
- Jak oceniasz szanse Pudzianowskiego w tym pojedynku?
- Walka odbędzie się na jego podwórku, a to daje mu przewagę. Ale widziałem jego debiut w MMA i uważam, że ma bardzo małe szanse ze mną. On jest nowicjuszem, a ja mam 12 pojedynków na koncie. Doświadczenie odegra dużą rolę. Co tu dużo mówić, zniszczę "Pudziana". Po naszej walce cały świat się dowie, kto jest wojownikiem MMA, a kto dopiero chciałby nim zostać.
Patrz też: MMA: Pudzian i Mamed Chalidow przerobią Japończyków na sushi
- Jakie są mocne i słabe strony "Pudziana"?
- Jego najmocniejsza broń to oczywiście siła, minusem jest brak doświadczenia. Nie mam pojęcia, jak sobie radzi w parterze, ciężko coś powiedzieć o jego umiejętnościach zapaśniczych. MMA to nie dźwiganie ciężarów, tu trzeba umieć się bić.
- To będzie najtrudniejsza walka w twojej karierze?
- Najtrudniejsza była ta w organizacji M-1, moja jedyna porażka w karierze. Teraz nie będzie porażki...
- Byłeś kiedyś w Polsce?
- Nie, to będzie mój pierwszy raz, tym bardziej jestem podekscytowany. Odwdzięczę się za zaproszenie, tocząc świetną walkę i niszcząc Pudzianowskiego.
- Znasz jakichś polskich zawodników MMA?
- Tylko Mameda Chalidowa i Pawła Nastulę. Mamed jest znakomity, ma wielką szansę, żeby już wkrótce zostać mistrzem świata.
- A Nastula? Chciałbyś się z nim kiedyś zmierzyć?
- Jak już pokonam Pudzianowskiego, pewnie wszyscy będziecie chcieli, żebym wrócił do Polski i stoczył walkę z kolejną gwiazdą. Jestem gotowy!