Sylwia Gruchała: Z moim sercem jest w porządku - WYWIAD!

2010-11-17 16:45

Podczas mistrzostw świata w Paryżu Sylwia Gruchała (29 l.) popłakała się dwa razy. Najpierw były to łzy rozpaczy, gdy jej wielka włoska rywalka Valentina Vezzali (36 l.) pokonała ją jednym punktem w pojedynku o wejście do strefy medalowej. Potem były już łzy radości, kiedy skazywana na klęskę polska drużyna florecistek wywalczyła srebro.

"Super Express": - Liczy pani te porażki z Vezzali?

Sylwia Gruchała: - Wolę liczyć zwycięstwa. W zawodach Pucharu Świata pokonałam ją pięć razy. Porażek było więcej, a na wielkich imprezach Włoszka to moja prawdziwa zmora. Szkoda, że w Paryżu trafiłam na nią już w ćwierćfinale, bo jestem w znakomitej formie.

Patrz też: Horror i dramat Sylwii Gruchały  

- Potwierdziła to pani w turnieju drużynowym.

- To srebro to był prawdziwy cud! Przez ostatnie lata ciągle przegrywałyśmy, więc spadłyśmy bardzo w rankingu i droga do finału MŚ była potwornie trudna (Polki pokonały silne Węgierki, Rosjanki i Koreanki, aby w finale przegrać z Włoszkami, red.). Ale wiara czyni cuda. Walczyłyśmy o ten medal jak matki o życie swoich dzieci.

- Zadedykowała pani to srebro byłemu trenerowi kadry Tadeuszowi Pagińskiemu. Po klęsce na IO w Pekinie rozstaliście się w przykrych okolicznościach. On zarzucał pani, że romans z włoskim szablistą Luigim Tarantino pochłaniał panią bardziej niż walka o medale. W rewanżu pojawiły się oskarżenia o problemy z alkoholem.

- Z moich ust padły tylko zarzuty, że trener Pagiński nie przygotował nas do igrzysk profesjonalnie. Resztę dopowiedziały media, zrobiła się afera i trener został niesprawiedliwie potraktowany. Pan Pagiński to mój wielki mistrz, to dzięki niemu odnosiłam sukcesy.

- Po udziale w "Tańcu z gwiazdami" 2 lata temu zamierzała pani wyprowadzić się do Włoch, do ukochanego. Z tych planów jednak nic nie wyszło. Dlaczego?

- Rzeczywiście, chciałam przenieść się do Neapolu, aby połączyć życie prywatne ze sportowym. To był związek na odległość, a takie na dłuższą metę są zawsze trudne.

Przeczytaj koniecznie: Gruchała wstydzi się Tańca z gwiazdami

- Czemu się nie udało? (polska florecistka i włoski szablista rozstali się po 3 latach związku, red.)

- Oj, niech mnie pan nie ciągnie za język, rozmawiajmy o sporcie. Proszę napisać, że z moim sercem jest wszystko w porządku i że oddałam je szermierce (śmiech).

Najnowsze