Najlepsza polska biegaczka zgarnęła już niemal taką samą premię pieniężną, jak przez cały poprzedni sezon! W sezonie 2009/2010 Kowalczyk ma już na koncie 5 zwycięstw w pojedynczych biegach oraz triumf w klasyfikacji generalnej Tour de Ski. Wszystkie dotychczasowe osiągnięcia obecnej edycji PŚ pozwoliły naszej zawodniczce zebrać już przeszło 570 tysięcy złotych w nagrodach finansowych. Przez cały poprzedni sezon Justyna zarobiła niewiele ponad 600 tysięcy.
PŚ zakończy tradycyjny finał rozgrywany w Sztokholmie i Falun w drugiej połowie marca. Do tego czasu liderka klasyfikacji generalnej powinna jeszcze wystąpić w 15 biegach. Każde zwycięstwo jest nagradzane kwotą 42 000 zł, druga zawodniczka otrzymuje 28 000, a trzecia 14 000. Za generalny triumf w Pucharze Świata przewidziano ponadto premię w wysokości 115 500 zł.
W pierwszych 10 startach sezonu (przed TdS) nasza gwiazda zarobiła ponad 116 tys. złotych, tę sumę może zatem z powodzeniem podwoić, a może nawet potroić na koniec sezonu! A przecież po drodze są jeszcze igrzyska olimpijskie, w których za złoty medal PKOl płaci 250 tys. złotych.
Kowalczyk po triumfie w TdS jest główną faworytką do złotego krążka w Vancouver. Niektóre rywalki opuściły morderczy cykl Touru, ale trener Justyny Aleksander Wierietielny (63 l.) uważa, że wybrana przez niego droga przygotowań do igrzysk jest właściwa.
- Justysia po starcie w Tourze zawsze dobrze biegała, rok temu odniosła przecież sukcesy w mistrzostwach świata - przekonuje szkoleniowiec. - W Vancouver wystartuje w czterech konkurencjach indywidualnych. Oby tylko zdrowie dopisało - ma nadzieję Wierietielny.