Zawodnicy Legii na dywaniku u prezesa

2009-10-07 13:29

Po przegranym meczu z Jagiellonią Białystok, gwiazdeczki Legii Warszawa ruszyły w przysłowiowe miasto. Nie obyło się bez ekscesów. Prezes Leszek Miklas postanowił wezwać ich do siebie na spotkanie.

Grupa piłkarzy bawiła się w najlepsze. Do momentu, gdy mieszkańcy budynku na którego parterze mieści się bar sushi, mięli już tego dość. W odpowiedzi kilku grajków stołecznego klubu, odrzuciło w stronę ich okien ananasy, którymi sami wcześniej zostali obrzucani. Impreza integracyjna była zaplanowana już wcześniej i sztab szkoleniowy o niej wiedział.

Prezes największe zastrzeżenia miał do: Adriana Paluchowskiego, Kostiantyna Machnowskiego i Macieja Gostomskiego.

- Już teraz mogę powiedzieć, że Gostomski zachował się niestosownie wobec pana, który rzucił w niego kawałkiem ananasa. On go odrzucił, ale już wiem, że był u tego pana i go przeprosił - powiedział Miklas.

- Jako młodzi ludzie mają prawo do rozrywki. Ale pewnych rzeczy w pewnych sytuacjach się nie robi - wyjaśnił prezes w przesłanym przez klub komentarzu. Jeśli kibice Legii są zasmuceni po porażce z Jagiellonią Białystok to naprawdę nie jest w dobrym smaku, by piłkarze, jak się wydaje, dobrze się bawili. myślę, że zrozumieli, że można się bawić, ale trzeba wiedzieć kiedy i jak. Czasem nawet jeśli ktoś ma inny humor niż nakazywałaby sytuacja to nie należy tego okazywać w taki sposób - zakończył prezes.

Najnowsze