Eric Esch przed walką z Pudzianowskim: Zleję waszego idola! (WYWIAD!)

2010-09-07 7:30

Niech nikogo nie zmyli ta okrągła sylwetka. Eric "Butterbean" Esch (44 l.) to naprawdę groźny facet. Wbrew pozorom jest bardzo szybki, potrafi świetnie boksować i ma piorunujący cios, którym znokautował 65 rywali. - Mariusz Pudzianowski będzie następny - odgraża się Amerykanin. Starcie z polskim siłaczem 18 września w Łodzi podczas gali KSW.

"Super Express": - Powiedziałeś, że Pudzianowski uderza jak dziewczynka. Naprawdę uważasz, że jest tak beznadziejny, czy to była taka gadka, żeby przyciągnąć uwagę mediów i doprowadzić do tej walki?

Eric Esch: - No tak, słyszałem, że Pudzianowski bardzo się przejął moimi słowami. A ja nie chciałem go urazić, po prostu byłem szczery. Bo prawda jest taka, że ten gość zupełnie nie wie, jak uderzyć. Przyjrzałem mu się uważnie przy okazji jego walki z Timem Sylvią i byłem rozczarowany. Koleś jest silny jak tur, ale kompletnie nie potrafi tej siły wykorzystać. Znam dziewczynki, które uderzają lepiej i mocniej niż on, dlatego tak powiedziałem.

- Pudzianowski ostro trenuje i twierdzi, że jest teraz zupełnie innym wojownikiem niż wtedy, gdy przegrał z Sylvią. Zrzucił wagę i poprawił kondycję, która była jego największym problemem.

- Ale kondycja to wcale nie jest jego główny problem. On nie wie, jak należy wyprowadzić cios, więc kondycja i tak mu się do niczego nie przyda.

Przeczytaj koniecznie: Ciało zawiodło Murraya

- Nie ma szans, żeby nauczył się bić?

- Możesz nauczyć małpę prowadzić samochód. Pytanie tylko, ile masz na to czasu. Nie wierzę w to, żeby przez te 4 miesiące Pudzianowski aż tyle był w stanie się nauczyć. Szczerze mówiąc, podziwiam go za to, że zgodził się ze mną walczyć. Myślałem, że doskonale wie, iż starcie z kimś takim jak ja musi zakończyć się jego upokarzającą klęską. Ale podjął to wyzwanie. Nie wiem, czy jest tak odważny, czy po prostu brakuje mu wyobraźni.

- Czyli Pudzianowski nie będzie dla ciebie żadnym zagrożeniem?

- Tego nie powiedziałem. Jeżeli ktoś został pięć razy najsilniejszym człowiekiem na świecie, to musisz traktować go jako zagrożenie. Nie przekreślam szans Pudzianowskiego, po prostu ciężko mi sobie wyobrazić, żeby mógł mnie czymś zaskoczyć.

Patrz też: Maradona planuje urodziny

- W USA jesteś gwiazdą, ale w Polsce nie jesteś aż tak dobrze znany. Wśród ludzi gorzej zorientowanych w świecie boksu i MMA nie brakuje głosów, że Pudzianowski dostał grubego, 44-letniego rywala, żeby mógł wygrać walkę i podreperować nadszarpnięty wizerunek...

- Naprawdę? Jestem zaskoczony. Walczę w ringu od 20 lat i wydawało mi się, że pokazałem już wszystkim, na co mnie stać. Kiedy okazało się, że mam walczyć z Pudzianowskim, dostałem mnóstwo e-maili od moich polskich fanów, którzy są przekonani, że wygram bez problemów. A tych, którzy myślą, że jestem starym grubasem, przekonam, że są w błędzie 18 września, nokautując ich idola.

- W jaki sposób chcesz go pokonać? Wykorzystasz po prostu swoje bokserskie umiejętności i nokautujący cios?

- Tak. Jeżeli chodzi o umiejętności walki w "stójce", to dzieli nas przepaść, więc po prostu to wykorzystam.

Najnowsze