Biały Dom

i

Autor: Shutterstock

Zwycięzcy NFL protestują przeciwko Trumpowi. Nie pójdą do Białego Domu

2017-02-14 11:32

Wygląda na to, że Donald Trump na dobre podzielił Amerykanów. Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, zgodnie z tradycją, zaprosił do Białego Domu zwycięzców Super Bowl. Problem w tym, że spora część zespołu New England Patriots nie popiera działań głowy państwa i nie zamierza się z Trumpem spotkać!

New England Patriots po wspaniałym finale, zakończonym dogrywką, wygrali 5 lutego Super Bowl. Jak co roku wydarzenie to śledziły miliony na całym świecie, a dla Stanów Zjednoczonych było to prawdziwe święto. Zgodnie z tradycją prezydent kraju zaprosił triumfatorów do Białego Domu. Problem w tym, że duża część drużyny Patriots nie zamierza spotkać się z Donaldem Trumpem. Futboliści nie ukrywają, że chodzi o względy polityczne. - Po prostu nie czułbym się tam akceptowany. Nie popieram człowieka, który jest prezydentem. On ma tyle uprzedzeń, że nie wyobrażam sobie, abym mógł go odwiedzić - powiedział Devin McCourty w rozmowie z magazynem "Time".

Dość napiętą atmosferę próbował studzić Robert Kraft. Właściciel New England Patriots jest bliskim przyjacielem Donalda Trumpa. - Ameryka to wolny kraj i każdy może robić co uzna za stosowne. Wizyta w Białym Domu to przywilej, a nie obowiązek. Ciekawe jest to, że w ostatnich szesnastu latach pięć razy wygraliśmy Super Bowl i zawsze część zawodników nie korzystała z takiego zaproszenia, a dopiero teraz przyciąga to uwagę mediów - skomentował całą sytuację.

Bardzo możliwe, że sytuacja ta wpłynie na zmiany w procedurze wizyt w Białym Domu. Doradcy prezydenta Stanów Zjednoczonych myślą bardzo poważnie nad pomysłem, który eliminowałby nieprzyjemne sytuacje. Zamiast całych drużyn kluby miałyby wyznaczać dowolną ilość zawodników, którzy mogliby przybyć z wizytą. To ma wyeliminować buntowników. Nie da się bowiem odrzucić zaproszenia, którego... nie ma.

Najnowsze