Aleksander Śliwka to jedna z gwiazd reprezentacji Polski i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. W klubie pełni rolę kapitana, natomiast w zespole Biało-Czerwonych był nim w trakcie turnieju eliminacyjnego igrzysk olimpijskich, gdy w zespole z racji urazu brakowało nominalnego kapitana, Bartosza Kurka. Utrata tak ważnego zawodnika to ogromny cios dla ZAKSY, ale też fani reprezentacji mogą zastanawiać się, czy długi rozbrat z parkietem nie sprawi, że Śliwce będzie ciężko o formę podczas sezonu reprezentacyjnego. Zwłaszcza, że jak przyznał sam zawodnik, jego powrót do gry wciąż jest sporą niewiadomą.
Aleksander Śliwka szczerze o swojej kontuzji
Przypomnijmy, że Śliwka doznał złamania palców lewej ręki w grudniu podczas meczu Ligi Mistrzów przeciwko Knack Roeselare. Polski przyjmujący przeszedł już operację, ale przy takiej kontuzji rehabilitacja jest niezwykle długa i przerwa od gry będzie kilkumiesięczna. Trudno jednak ustalić dokładnie, kiedy mógłby on wrócić na parkiet.
W podcaście „Szósty set” Śliwka przyznał, że widzi postępy w rehabilitacji, ale póki co może jedynie „trenować” zginanie i prostowanie palca. – Jestem w trakcie rehabilitacji. Obserwuję swój palec i widzę delikatne postępy z dnia na dzień jeśli chodzi o funkcjonalność, mobilność złamanego stawu. Pracujemy nad wyprostem i zgięciem – przekazał 28-latek i podkreślił, że czas jego powrotu wciąż jest nieznany – Cały czas palec się zrasta, przez to ciężko mi dokładnie określić datę mojego powrotu. Trzeba pamiętać, że niestety w przypadku mojej kontuzji, to będzie ostatnia rzecz, którą będę mógł zacząć robić – dodał.