Siatkówka, Stefano Lavarini, trener, Joanna Wołosz

i

Autor: FIVB, CEV Joanna Wołosz i trener Stefano Lavarini

Ruszają mistrzostwa świata

Aleksandra Jagieło wierzy w młodsze koleżanki i wspomina historię „Złotek” Niemczyka. „Też przegrywałyśmy sparingi przed mistrzostwami Europy"

2022-09-23 1:08

Aleksandra Jagieło (42 l.) zdobywała trzy medale mistrzostw Europy, w tym dwa złote. Dzisiaj jest w zarządzie PZPS i będzie ściskać kciuki za młodsze koleżanki w rozpoczynających się mistrzostwach świata. - Konkretnego celu zespołowi nie stawiamy, bo to nowa drużyna z nowym trenerem – mówi Jagieło, która grała w reprezentacji na ostatnich mistrzostwa świata z udziałem Polek, 12 lat temu.

Super Express: Czego możemy się spodziewać po reprezentacji Polski?

Aleksandra Jagieło: - Sądzę, że pierwszym celem jaki przed sobą stawia zespół, to jest wyjście z grupy. Nie jest ona łatwa, bo nawet ostatnio trener Giovanni Guidetti, trener Turczynek, które przydzielił nam los, powiedział, że to jest najsilniejsza grupa. Nie ma w niej słabego rywala. Najlepszą metodą dla nas będzie, żeby koncentrować na każdym następnym meczu.

- Powróciła do kadry Joanna Wołosz, to chyba nasz duży atut?

- Wszyscy czekali na powrót Joasi do kadry, bo to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza rozgrywająca na świecie. Ale siatkówka to gra zespołowa, i tak jak w piłce nożnej mamy najlepszego piłkarza na świecie, Roberta Lewandowskiego, to jest jeden i sam meczu nie wygra. Niemniej uważam, że w zespole jest ogromny potencjał. Szkoda, że z różnych powodów nie ma Martyny Czyrniańskiej, Martyny Łukasik i Malwiny Smarzek, ale nie ma co o tym myśleć, tylko walczyć w tym składzie jaki jest. Wołosz powoduje, że zespół może grać na wysokim poziomie i wierzę, że będzie jego motorem, a grę zespołu będzie się dobrze oglądało.

Polkom system nie sprzyja, trudna droga siatkarek w mundialu

Podczas turnieju przed mistrzostwami w Neapolu przegraliśmy po 1:3 z Serbią, Włochami i Turcją. Ci rywale są poza naszym zasięgiem?

- To są zespoły kompletne, poukładane. Grają w tym samym składzie od dawna. W rozmowie z trenerem Stefano Lavarinim po turnieju usłyszałem od niego, że były fragmenty w których drużyna grała dobrze i nawet z tym zespołami możemy walczyć o wygraną, ale musimy grać na 120 procent naszych możliwości.

- Co decyduje o tym, że jednak na razie przegrywamy?

- Te drużyny grają dłuższego czasu o najwyższe cele i wytrzymują presję w najważniejszych momentach, gdy wynik jest na styk. Nasz zespół jest młodszy, bez ogrania w tak ważnych meczach. U nas w takich momentach przytrafia się prosty błąd powodujący następny. W końcówkach setów to jest decydujące.

Zjawiskowy ślub polskiego siatkarza. Zniewalające zdjęcia panny młodej! Wielka chwila w życiu Grzegorza Łomacza

- Co osiągniemy w tych mistrzostwach? Co podpowiada pani kobieca intuicja?

- Jeszcze gdy grałam w reprezentacji, to kiedy przed mistrzowską imprezą byłam optymistką i myślałam, że będzie super, to zwykle była kicha. Z kolei, gdy przed mistrzostwami był słabo, to kończyło się sukcesem. Teraz wielu mówi, że turniej Neapolu był oblanym testem, ale pamiętam turniej chyba przed mistrzostwami Europy w Turcji (2003 r.-red.) w którym grałyśmy źle ze słabymi zespołami, a na turnieju mistrzowskim była zupełnie inna bajka. Dlatego cieszę się, że jednak dziewczyny zagrały w turnieju w Neapolu w mocnej obsadzie i może dodać nam kopa w samych mistrzostwach i pokażemy, że potrafimy walczyć i wygrywać. Dziewczyny muszą koncentrować na każdym meczu, a jeśli wygrają pierwszy z Chorwacja, to powtórzę się, że może dać im dużego kopa. Jeśli się wygra pierwszy, drugi mecz, to później gra się całkiem inaczej i takie są moje oczekiwania. Chciałabym wiedzieć zespół który walczy, cieszy się grą a tym samym wygrywa.

To już pewne. Nikola Grbić wyłożył kawę na ławę. Wyjawił plany na przyszłość, jest mocno oburzony

Najnowsze