Andrea Anastasi, trener siatkarzy, pstryka zdjęcia dla Super Expressu

2011-12-06 12:00

Czytelnicy "Super Expressu" jednego mogą być pewni: gdy tylko polscy siatkarze odnoszą wielki sukces, ich trener Andrea Anastasi (51 l.) chętnie zostaje... naszym fotoreporterem. Utarło się, że Włoch dokumentuje swoim telefonem podopiecznych radośnie stających na podium. A trzeba przyznać, że w 2011 roku szkoleniowiec miał wyjątkowo dużo roboty: jego ludzie aż trzykrotnie wchodzili na pudło w najważniejszych zawodach.

Po tym jak reprezentacja Polski wywalczyła w Tokio drugie miejsce w Pucharze Świata i zapewniła sobie olimpijską kwalifikację, trener jak zwykle sfotografował cieszących się biało-czerwonych.

Anastasi sam jest zaskoczony nagromadzeniem tegorocznych osiągnięć. Przecież w lipcu zdobył trzecie miejsce w finałowym turnieju Ligi Światowej w Gdańsku, a we wrześniu świętował brąz mistrzostw Europy w Wiedniu. - Wciąż nie mogę w to uwierzyć - przyznaje. - Zdobyć drugie miejsce w tak trudnym turnieju, w którym walczy się z najlepszymi na świecie, to naprawdę wielka sprawa. Nikt nie może nam zarzucić, że mieliśmy szczęście. Mamy drugą lokatę, bo bardzo dobrze graliśmy - podkreśla włoski trener, który już zaczyna odliczanie przed Londynem.

- Po raz trzeci w karierze wezmę udział w igrzyskach. Mam już nawet zapisaną datę ceremonii otwarcia: 27 lipca 2012 r. Będę wtedy bardzo szczęśliwy, ale muszę też pamiętać, że 29 lipca zaczniemy turniej siatkarski. Cały program olimpijski jest już gotowy, zaczynamy teraz o nim poważnie myśleć - zapowiada szkoleniowiec.

Wielki rewanż za finał MŚ siatkarzy sprzed 5 lat Polska - Brazylia wzbudził duże zainteresowanie wśród polskich widzów. Mimo wczesnej pory mecz Pucharu Świata śledziło w Polsacie Sport 838 tysięcy widzów. To jeden z najlepszych wyników tej stacji.

Najnowsze