"Baranek" rozbił rywalki

2009-07-20 11:30

Mamy mundial! Reprezentacja Polski siatkarek już po dwóch dniach turnieju kwalifikacyjnego w Rzeszowie zapewniła sobie - obok Turczynek - awans do mistrzostw świata, które za rok odbędą się w Japonii.

Cztery lata temu Rzeszów był szczęśliwy dla męskiej kadry Raula Lozano, która właśnie tu wywalczyła kwalifikację do MŚ w Japonii, a potem odniosła wielki sukces, zdobywając wicemistrzostwo. Polki mają już za sobą ten pierwszy krok, ale po drodze mocno się napracowały.

Najpierw były męczarnie z Belgijkami i dramatyczny, na szczęście udany tie-break. Dzień później polskie siatkarki uspokoiły nerwy i bezlitośnie wypunktowały Francuzki do zera. W drugim secie nasze dziewczyny prowadziły już nawet 22:7, a rozbite rywalki ledwo dociągnęły do 10 punktów.

Ostatni set z trójkolorowymi przyniósł niespodziewane emocje - wygraliśmy go dopiero na przewagi - 32:30.

Podopieczne Jerzego Matlaka (64 l.) pokazały mocne nerwy, broniąc 5 piłek meczowych. Zwycięski punkt zdobyła... leżąc środkowa Agnieszka Bednarek (23 l.). Przebiła piłkę w obronie na drugą stronę w trudnej pozycji, a przeciwniczki nie zareagowały.

- Chciałyśmy, żeby nie było nudno i postanowiłyśmy dać kibicom więcej atrakcji - śmiała się libero polskiej drużyny Mariola Zenik (27 l.), wybrana na najlepszą zawodniczkę spotkania.

Matlak dał od początku pograć leczącej ostatnio uraz Annie Barańskiej (25 l.) i to był strzał w dziesiątkę. Głównie dzięki niej utrzymaliśmy się w grze w trzeciej partii, a serie jej potężnych serwisów w drugim secie odebrały Francuzkom ochotę do walki.

- Cieszymy się z awansu i z tego, że umiemy wychodzić z opresji - mówiła Barańska, która zdobyła aż 17 pkt. - A czemu nie można było zagrać spokojniej z Belgijkami, tak jak z Francją? No cóż, kobieta zmienną jest... Z Belgią nie grałyśmy tego, co potrafimy. Z Francją robiłyśmy już to, co trzeba i wszystko funkcjonowało jak należy. Miałyśmy też trochę szczęścia.

W pierwszym meczu kwalifikacji brakowało kogoś, kto pociągnąłby grę Polek. Barańska w sobotę była prawdziwą liderką, choć sama podchodzi do tego z dystansem.

- Nie muszę być liderką, ważna jest zespołowość i dobra atmosfera. To wszystko dzisiaj jest w kadrze i mam nadzieję, że tak zostanie - cieszy się "Baranek" po awansie do MŚ.

Polska - Francja 3:0

(25:17, 25:10, 32:30)

Polska: Pykosz 2, Bednarek 10, Świeniewicz 13, Barańska 17, Sadurek 4, Kaczor 8, Zenik (l) oraz Woźniakowska, Bełcik, Gajgał, Jagieło, Maj.

Drugi mecz: Turcja - Belgia 3:0. Do MŚ 2010 awansowały Polska i Turcja.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze