- Faworytem na pewno nie jesteśmy. Nasze dziewczyny muszą zagrać mecz życia, żeby pokonać Turczynki – mówi dwukrotna mistrzyni Europy Małgorzata Glinka (42 l.), w przeszłości też zawodniczka tureckiego Vakifbanku.
Super Express: - Do czego ma pani zastrzeżenia w grze polskiej drużyny?
Małgorzata Glinka: - Brakuje kończącego ataku. Nie wiem dlaczego Magda Stysiak gra gorzej niż w pierwszych meczach. Wygląda jakby nie wierzyła w swoje możliwości i miała podcięte skrzydła. Wychodzi na mecz z determinacją, później nie wyjdą jej dwa, trzy ataki i głowa w dół. Może to kwestia przygotowania fizycznego, bo po kilku meczach nie może być mowy o zmęczeniu u 21-letniej dziewczyny. Po nieudanym meczu trzeba się otrzepać, wstać na drugi dzień i grać. Malwina Smarzek też się męczy w ataku.
- Przegraliśmy ostatnie 6 meczów z Turcją. To wynika z pewnej różnicy klasy, czy rywal jest szczególnie niewygodny?
- Liga turecka która została stworzona przez tamtejszą federację była już silna, gdy ja w niej grałam i tak jest cały czas. Może to najsilniejsza liga na świecie i reprezentacja korzysta na tym. Zawodniczki mają kontakt z siatkówką na najwyższym poziomie na co dzień.
Czy polskie siatkarki będę w pierwszej czwórce ME? Ocenia były selekcjoner
Na co, czy na kogo muszą uważać nasze siatkarki w meczu z Turczynkami?
- Na ich zespołowość. To poukładana drużyna, która walczy do końca. Warunki fizyczne nasze dziewczyny maja takie same, jak nie lepsze. Turcja gra bardzo zespołowo, a o każdą piłkę walczą tak, jakby to była meczowa. Na pewno brak pierwszej atakującej Meryem Boz (zakażona koronawirusem-red.),będzie osłabieniem, tak jak naszym jest brak Joasi Wołosz.
- A propos braku Wołosz. Miała pani obawy czy nasze rozgrywające Katarzyna Wenerska i Julia Nowicką. Czy dają radę na tej imprezie?
- Nie wiem do końca czy dają radę. Rozgrywająca nie tylko ma wystawić piłkę, ale prowadzić grę zespołu. Musi odczytać przeciwnika, jak ustawia on swój blok i pokierować grą. Na pewno Asia pokierowałaby tą gra i może byłoby łatwiej naszym atakującym. Dużo wystaw piłek do naszych atakujących było w dotychczasowych meczach bardzo czytelnych.
- Jakie mamy szanse przeciwko Turcji?
- Dziewczyny muszą zagrać swój najlepszy mecz w turnieju, a niektóre z nich nawet mecz życia. Takie mecze powinny mobilizować a jednocześnie są wyznacznikiem – albo masz formę albo nie. Przed meczem wszystko możliwe, a może się i zdarzyć, że Turczynki będą miały słaby dzień. Trzymam kciuki za nasza drużynę.
Prognoza Małgorzaty Glinki przed ME. Ile tracimy bez naszej gwiazdy?