Po blamażu mężczyzn w MŚ w Italii szybko znaleziono winnego (?) Daniela Castellaniego i go zwolniono.
Humory miały poprawić byłe „złotka” czyli drużyna Jerzego Matlaka. Ale ze stateczną panią Mogentale, która w niewielkim stopniu przypomina dawną Gośkę Glinkę i bez Kasi Skowrońskiej na którą trener się skutecznie obraził, zrobiła się bryndza. Polki przegrały dwa ważne mecze, wygrały dwa (a pewnie trzy) mniej ważne i wszystko wskazuje, że do półfinału MŚ raczej nie awansują.
W PlusLidze też dzieją się rzeczy wstrząsające, bo niejaki „Igła” z Rzeszowa odwołał stałą rezerwację Skry na mistrzostwo kraju. Rzecz jasna jeden przegrany mecz jeszcze o niczym nie przesądza, ale okazało się, że etatowych championów z Bełchatowa można lać równo, do czego jest parę drużyn chętnych.
Trzęsą się fundamenty, bo kibice od paru lat przywykli by reprezentacje i Skra nie nadstawiały się rywalom. Miłość do siatkówki jest nad Wisłą wielka, ale wiadomo jak to bywa z wielkimi uczuciami – szybko mijają. A tu zarezerwowane przez PZPS i Polsat wielkie mistrzostwa na horyzoncie. Więc w posadach dygot. Ale może na czas ustanie?