Fabian Drzyzga: Jesteśmy facetami, nie lalusiami

Biało-czerwoni wyszli zwycięsko z obu potyczek. Rozregulowali siatkarski mechanizm canarinhos konsekwencją i walką do końca na boisku, a kiedy należało osłabić ich morale, nie wahali się rzucić kilku ciepłych słów w stronę co bardziej krewkich przeciwników.

- Rozmawialiśmy z Brazylijczykami wieloma językami, nie wiem, czy nawet nie po polsku, chyba poznali już wcześniej jakieś nasze przekleństwa. Na pewno był portugalski, angielski. Każdy, kto znał jakieś obce słowa, to je wypowiadał - śmieje się Drzyzga. - I fajnie, bo to są emocje i męska gra, a nie będziemy z siebie robić jakichś lalusiów. Co złego w tym, że pod siatką ktoś sobie pogada? Jesteśmy facetami z krwi i kości.

Siatkarz Aleksiej Spiridonow chciał ROZSTRZELAĆ kibiców! [WIDEO]

W trakcie meczu Polacy pokazali, że nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Gdy tylko dochodziło do poważniejszej scysji, leciały iskry, ale nasi nie odpuszczali nawet na moment. Trochę zagalopował się tylko Michał Kubiak (26 l.), który za nerwowe reakcje dostał w piątym secie czerwoną kartkę, co oznaczało odjęcie punktu.

- Wszystko mogło się zdarzyć, były nerwy, prowadzenie przechodziło z jednej na drugą stronę. Na pewno kartki nigdy nie są potrzebne, szczególnie czerwone, ale też nas to trochę zmotywowało do większej agresji - przyznaje Drzyzga. - W tie-breaku graliśmy na pełnych emocjach i pozytywnych nerwach, chcieliśmy jak najszybciej skończyć mecz. W efekcie straciliśmy sporo punktów, ale czy wygrać piątego seta do 4, czy do 15 to ma takie wielkie znaczenie...

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail