- Co mi po mojej dobrej grze w przypadku przegranej całej drużyny. To by było egoistyczne oceniać pozytywnie swój występ, skoro nie udało się wygrać – kwituje niepocieszony Achrem, który zdobył 15 pkt. i był drugim najskuteczniejszym siatkarzem Resovii po Bartoszu Kurku (16 pkt.).
Achrem zwraca uwagę na zmianę taktyczą w Zenicie, która w drugiej odsłonie odwróciła przebieg spotkania.
- W drugim secie wszedł na boisko drugi rozgrywający Zenita Igor Kobzar i mieliśmy potem więcej problemów - analizuje. - Wtedy oni poczuli swoją siatkówkę, z kolei w trzeciej partii grali spokojnie, a w nas chyba jeszcze siedział drugi set. W czwartej partii powalczyliśmy, udawało nam się to jednak tylko do pewnego momentu.
Kapitan Resovii zapowiada, że on i koledzy nie złożyli broni, bo mają jeszcze coś do ugrania w Krakowie.
- Chcieliśmy zrobić prezent sobie i naszym wspaniałym kibicom – podkreśla Achrem. - Nie udało się Zenitem, ale w starciu o brąz podejdziemy do walki z takim samym mocnym nastawieniem. Nieważne jaki jest kolor medalu, na podium zawsze się przyjemnie stoi. A w tej hali gra nam się świetnie, jest najlepsza w Polsce.