– Dowiedzieliśmy się o tym w poniedziałek wieczorem i nawet byliśmy trochę zaskoczeni, ale od razu mówię, że to nie jest problem. W tej chwili dzieją się rzeczy ważniejsze niż sport, a my sobie znajdziemy inną halę treningową. A jak trzeba, to zagramy nawet bez treningu – śmieje się trener siatkarzy Projektu Warszawa Andrea Anastasi w rozmowie z „Super Expressem”. Włoski szkoleniowiec jest zachwycony inicjatywą, chociaż wymaga ona pewnych ruchów logistycznych ze strony klubu, by zapewnić miejsce do treningu i rozgrywania meczów. – W naszej hali jest mnóstwo miejsca, są też liczne szatnie i prysznice. Kiedy zobaczyliśmy jak to wszystko zostało zorganizowane, to muszę przyznać, że zareagowaliśmy bardzo emocjonalnie. To w pewnym sensie nasz siatkarski dom, a teraz widzisz, że on może służyć tak dużej sprawie. Byłem poruszony – przyznaje Anastasi.
Projekt musi na jakiś czas znaleźć nową halę, być może częściej będziemy widzieć warszawskich siatkarzy na Torwarze, na którym pojawiali się w niektórych spotkaniach PlusLigi i Ligi Mistrzów. – Nikt z tego powodu nie narzeka, to ostatni z problemów, które nas dotyczą w dzisiejszych czasach – przekonuje Anastasi, który na swoim koncie na Twitterze pokazał Arenę Ursynów przygotowaną dla uchodźców. „Bardzo dziękuję Polsce za jej pomoc dla Ukrainy”– podsumował włoski trener.