Andrzej Niemczyk od lat walczył z rakiem. Zaczęło się od choroby nowotworowej węzłów chłonnych. Wcześniej trener nie miał problemów ze zdrowiem, więc rak totalnie go zaskoczył. „Zwlokłem się z łóżka, poszedłem do łazienki i zacząłem macać węzły chłonne. Były powiększone. „O k***a, mam jakiegoś guza”, pomyślałem. Oblał mnie zimny pot – opowiadał Niemczyk w swojej autobiografii. „– Miałem jeszcze nadzieję, że to nie nowotwór, a stan zapalny związany z zębami, dlatego szybko poszedłem do dentysty. Ten brutalnie odarł mnie ze złudzeń”.
Opiekun „Złotek” nie załamał się i postanowił walczyć z chorobą. Nie chciał się poddać. „– To był naprawdę fatalny czas. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie powiedział sobie, że będę walczyć. I że wykończę tego skur*****a! Wierzyłem, że mi się uda.” - czytamy we fragmentach autobiografii.
Niemczyk przechodził rozmaite operacje i chemioterapię. Po pewnym czasie leczenie zaczęło przynosić efekty. Niestety na krótko. Stan trenera jeszcze bardziej się pogorszył. Wykryto przerzuty. Nowotwór zaatakował m.in. szpik kostny i śledzionę. To jednak nie złamało legendarnego opiekuna siatkarek, który pozostał przy leczeniu. Po ukończeniu chemioterapii nie pozostało nic innego, jak wierzyć w cud. Ten nadszedł 31 marca 2005 roku. Trenerowi udało się pokonać raka!„ – Pokonałem go, wygrałem, zalałem whisky!" - pisał żartobliwie Niemczyk.
Na początku 2016 roku nowotwór niestety powrócił. Tym razem zaatakował płuca. Niemczyk w wielu wywiadach podkreślał, że nie zamierza się poddać i ponownie pokona raka. - Tamto trwało z 10 lat. Tyle się z nim biłem. Jeśli trzeba, będę znowu walczył 10 lat – zapowiadał w rozmowie z "SE". Był gotów nawet na alternatywne sposoby leczenia. - Kubańscy lekarze wymyślili wspaniały lek na raka płuc. Muszę dowiedzieć się szczegółów. Jest jeszcze drugi kierunek - w USA postawiono na nogi byłego prezydenta Jimmy’ego Cartera, który już był po drugiej stronie. I co? Chłop żyje, ma się dobrze i rąbie drewno w reklamach. Muszę się dowiedzieć co to za lekarstwo i kiedy będzie dopuszczone do sprzedaży w Polsce - mówił w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". Lekarze jednak wiedzieli, że stan Niemczyka jest już nieuleczalny. Zmarł 2 czerwca 2016 roku w wieku 72 lat.