Nowozelandczyk, który doprowadził USA do mistrzostwa olimpijskiego, triumfu w Lidze Światowej i detronizacji Brazylii, rozważał dalszą pracę w Stanach. Negocjował z amerykańską federacją, ale ostatecznie nie zdecydował się na pozostanie.
- Rozmawiałem z USA Volleyball, ale mam już przygotowane zgłoszenie do polskiej federacji, żeby w każdej chwili móc je wysłać - wyjaśniał McCutcheon "Super Expressowi" w niedzielę późnym wieczorem.
Wczoraj wszystko stało się jasne. - Mogę potwierdzić, że w poniedziałek jego nazwisko wpłynęło do związku - informuje nas prezes PZPS Mirosław Przedpełski.
To niejedyna nowa postać w wyścigu o schedę po Raulu Lozano. W poniedziałek obrodziło w siatkarskiej centrali nowymi kandydaturami. Pojawił sie nawet drugi Polak po Grzegorzu Wagnerze - pracujący w Norwegii Dariusz Marszałek. Jeśli komisja wybierze McCutcheona, Wagner byłby brany pod uwagę jako asystent Nowozelandczyka.
Na liście pojawili się też Włosi: Giuseppe Cuccarini (kandydował na trenera "Złotek") i Flavio Gulinelli (opiekun drużyny Tonno Valentia z Serie A). Chęć pracy z biało-czerwonymi zadeklarował także trener reprezentacji Kanady, Glenn Hoag.
Przypomnijmy, że wcześniej zgłoszenia przysłali: Rosjanin Wiktor Sidielnikow, Włoch Roberto Santilli, Argentyńczycy Daniel Castellani i Jon Uriarte, Serb Veselin Vuković i Brazylijczyk Augusto Sabbatini.
Jak się dowiedzieliśmy, kilku trenerów wystartuje w konkursie pod warunkiem niepodawania ich personaliów w mediach. Niewykluczone, że na tej półoficjalnej liście są włoski opiekun Lube Banca Macerata (klub Sebastiana Świderskiego) Ferdinando de Giorgi i słynny Argentyńczyk Julio Velasco.
Być może to nie koniec zgłoszeń. W ciągu najbliższych dni ich liczba może się jeszcze zwiększyć (decyduje data 30 listopada na stemplu pocztowym).