- Nie ma co kalkulować, bo jeśli gra się dobrze i wygrywa, to nie ma co myśleć, na kogo się trafi w następnej rundzie – mówi Aleksandra Jagieło (41 l.), dwukrotna mistrzyni Europy z ekipy „Złotek” Andrzeja Niemczyka. - Te mistrzostwa zaczynają się dla Polek tak naprawdę teraz, bo gramy z gospodyniami mistrzostw, uważanymi za faworyta grupy. Po meczu z Hiszpanią jestem większą optymistką, bo czasami mecze ze słabszymi rywalkami nie są łatwe, a dziewczyny wygrały w świetnym stylu. Trener Nawrocki do tej pory wystawiał w ataku Magdalenę Stysiak, a przeciwko Hiszpanii zagrała Malwina Smarzek. Nasze największe gwiazdy nie pojawiają się na parkiecie razem, choć wcześniej Stysiak grała często w kadrze jako przyjmująca. - Myślę, że trener ma swój plan i póki idzie, to nie ma co tego zmieniać – uważa Jagieło. - Jeśli przyjdzie mecz, w którym będzie potrzebna bardzo duża siła ognia w ataku, to sądzę, że pojawią się obie. - Na co stać drużynę? Celem powinien być awans do półfinałów. Jeśli zespół nie powtórzy wyniku sprzed dwóch lat, gdy zajął 4, uznam to za porażkę - kończy była kapitan reprezentacji.
Prognoza Małgorzaty Glinki przed ME. Ile tracimy bez naszej gwiazdy?
