Polskie siatkarki zajęły 5. miejsce w Mistrzostwach Europy. Jeden "Skorwonek" wiosny nie czyni

2011-10-01 4:00

Po porażce 0:3 z Serbią w ćwierćfinale polskie siatkarki zajęły ostatecznie 5. miejsce w mistrzostwach Europy. Z półfinałowych ambicji biało-czerwonych pozostały nici. Ale to najmniejszy z naszych problemów. Polki spadły bowiem z 9. na 11. miejsce w rankingu światowym i znacznie utrudniły sobie drogę do igrzysk olimpijskich.

Jedynym pozytywem występu biało-czerwonych w Serbii był powrót do kadry w wielkim stylu najlepszej polskiej atakującej Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty (28 l.). W spotkaniu ćwierćfinałowym z gospodyniami zdobyła 21 pkt i była jedyną zawodniczką, której bały się rywalki. Sam "Skowronek" meczu jednak nie wygra.

Może będzie lepiej

- Nic nie potrafiłyśmy pokazać, chyba za bardzo chciałyśmy - tłumaczyła Skowrońska przyczyny dotkliwej porażki. - Nie pamiętam, kiedy rozpoczynałyśmy mecz tak spięte. Musimy wyciągnąć z tego wnioski, aby już nigdy więcej nie próbować grać na 200 procent. W wyrównanym trzecim secie zabrakło nam odrobiny szczęścia, rywal zagrywał skutecznie i ustawiał dobry blok, nam brakowało konsekwencji w serwisie. Wierzę, że taki zły mecz w naszym wykonaniu wyszedł nam raz, że w przyszłości będzie zdecydowanie lepiej - ma nadzieję liderka reprezentacji Polski.

Spadamy w rankingu

Ta przyszłość rysuje się jednak niezbyt różowo. Reprezentacja Polski po ME spadnie w rankingu światowym na jedenaste miejsce, bo wyprzedzą nas półfinalistki turnieju - Niemki i Turczynki. To oznacza, że Polska jest w tej chwili szóstym europejskim zespołem w klasyfikacji FIVB po Rosji, Włoszech, Serbii, Niemczech i Turcji.

Tylko finalistki ME mają zagwarantowaną grę w tegorocznym Pucharze Świata, który jest pierwszą kwalifikacją do Londynu. Dzika karta też nam raczej nie grozi, bo mała jest szansa, by jeden kraj otrzymał dwie - a jedną mają już zapewnioną siatkarze.

W takim przypadku imprezą docelową może być dla biało-czerwonych majowy turniej kontynentalny, w którym na pewno zagra czołówka europejska, ale kwalifikację uzyska tylko jeden zespół.

Ostatnia szansa nie dla nas?

Jeśli w drugim podejściu się nie uda, pretendentki do igrzysk otrzymają jeszcze jedną szansę awansu - w turnieju interkontynentalnym. Kłopot w tym, że Polki mogą... w ogóle nie dostać miejsca w tych zawodach. Zapewnią je sobie bowiem zaledwie dwie drużyny z Europy i kluczem będzie ranking FIVB. Wystarczy, że dwa zespoły wyprzedzające nas w klasyfikacji wciąż nie będą miały zagwarantowanego występu w Londynie i możemy zapomnieć o igrzyskach.

Jak awansować do Londynu?

1. Puchar Świata (Japonia, 4-18 listopada 2011)

Wśród 12 uczestników Europę będą reprezentowały finalistki ME i prawdopodobnie jeden zespół z dziką kartą (niewykluczone, że Rosja). Awans uzyskają 3 zespoły.

2. Turniej kontynentalny (Turcja, 1-6 maja 2012)

Impreza z udziałem 8 ekip europejskich, które nie zakwalifikują się do igrzysk wcześniej. Awansuje 1 zespół.

3. Turniej interkontynentalny (Japonia, 19-27 maja 2012)

Tylko dwa miejsca dla Europy, zależne od pozycji w rankingu światowym FIVB. Awansują 3 lub 4 drużyny.

Najnowsze