Od czerwca siatkarze powołani przez Vitala Heynena nie mieli w zasadzie nawet chwili odpoczynku. Terminarz reprezentacji jest bardzo napięty i w ciągu kilku miesięcy odbędą się aż cztery wielkie imprezy. Za Polakami jest już Liga Narodów i najważniejszy turniej, kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Tokio. W tych pierwszych rozgrywkach biało-czerwoni zdobyli brąz, a niedawno wywalczyli sobie bilety do Japonii.
Już za kilka tygodni rozpocznie się kolejna impreza, na której Polacy będą faworytami. Na mistrzostwach Europy kibice liczą na kolejne medale. Patrząc na dyspozycję mistrzów świata w najważniejszych spotkaniach nie można wykluczyć, że znów powalczą o ten najważniejszy krążek. Teraz mogą się jednak cieszyć krótkim urlopem i mają chwilę, aby naładować baterie.
Reprezentanci Polski rozjechali się w zasadzie po całym świecie. Występujący na pozycji środkowego, Karol Kłos wraz z żoną postanowili wybrać się do Afryki, a konkretnie na Zanzibar. Rajska wyspa jest celem podróży wielu turystów, a wszystko przez zapierające dech w piersiach pejzaże. Ponadto pogoda zawsze dopisuje, choć czasami zdarzają się potężne burze.
Karol i Aleksandra Kłosowie nie uniknęli tego zjawiska atmosferycznego. Siatkarz opublikował zdjęcie tuż przed burzą. Na fotografii widać bardzo ciemne chmury. - Biały piasek i burze... Jak żyć? Tu chwilę przed apokalipsą - napisał Kłos w opisie do zdjęcia. Mamy nadzieję, że para będzie miała jednak więcej chwil ze słońcem i siatkarzowi uda się wypocząć na tyle, aby znów popisywać się niesamowitymi akcjami na parkiecie.