Żwawy 35-latek nie ma najmniejszego zamiaru poprzestać na drugim z rzędu złotym medalu i jedenastym ligowym podium w karierze. W Rzeszowie chcą bowiem zbudować drużynę, która podbije Ligę Mistrzów.
Szef Asseco Poland Adam Góral zapowiedział stworzenie jeszcze mocniejszej drużyny. Chodzą mu po głowie przede wszystkim osiągnięcia w Europie, a to musi oznaczać budowę jeszcze bardziej wyrównanego teamu.
- Prezes otaczał nas pozytywną aurą, wierzył do końca w ten zespół, nie robił nerwowych ruchów - przyznaje "Igła". - Leży mu na sercu dobro drużyny, przecież każdy z nas chciałby, żeby klub prezentował się coraz lepiej. Można powiedzieć, że w tym sezonie pod sam koniec odpaliliśmy diesla, teraz chcemy czegoś mocniejszego, najlepiej benzyny albo turbo - mówi obrazowo libero rzeszowian, który jest w tej chwili najstarszym graczem kadry narodowej.
- Lata lecą, ale one dają mi doświadczenie, większą liczbę rozegranych trudnych meczów na wysokim poziomie. To procentuje, bo potrafię reagować inaczej niż za młodu. Krew wtedy była bardziej gorąca, a język bardziej niewyparzony - opowiada Ignaczak.
Resovia jest bliska skompletowania zespołu na sezon 2013/2014. Większość najważniejszych graczy zostaje na Podkarpaciu. Zadania na kolejny rok są ściśle określone.
- Minimum to osiągnięcie mistrzostwa i Pucharu Polski - zapowiada Krzysztof Ignaczak. - Oczywiście myślimy też o sukcesie w Lidze Mistrzów, ale to są ciężkie rozgrywki, w których trochę zależy od szczęścia i losowania. No i do tego trzeba bardzo dobrze zagrać.