- To była ekipa brazylijskiej telewizji Globo, która jest w Polsce na EURO, ale kiedy usłyszała, że canarinhos przegrali z nami w siatkówkę 3 z 4 ostatnich meczów, postanowiła przyjechać do Spały - mówi "SE" kierownik reprezentacji Andrzej Wołkowycki. - Filmowali zajęcia na siłowni i w sali, potem zrobili wywiady z trenerem i zawodnikami.
Czy polska drużyna nie bała się "szpiegów" głównego rywala w walce o medale LŚ i igrzysk? - A co tu można szpiegować, wszyscy wiedzą o wszystkich wszystko, niczego nowego nie mogli zobaczyć - uspokaja kierownik drużyny.