Bartosz Kurek

i

Autor: Jupiterimages

Liga Światowa 2013. Kiepska sytuacja reprezentacji Polski, Bartosz Kurek apeluje o mobilizację

2013-06-15 5:00

Po nieudanym sezonie klubowym w Rosji Bartosz Kurek (25 l.) odetchnął z ulgą, gdy wrócił na "stare śmieci" do reprezentacji Polski. Jednak po zdobyciu zaledwie punktu w dwumeczu siatkarskiej Ligi Światowej z Brazylią Polacy stanęli przed trudnym zadaniem. Do turnieju finałowego w Argentynie awansują tylko dwie drużyny, a biało-czerwoni tracą już do czołówki 4 "oczka".

Kolejne mecze polscy siatkarze rozegrają za tydzień we Francji, ale lider kadry już teraz apeluje o pełną mobilizację.

- Musimy się skoncentrować i następnym razem grać o wiele lepiej od samego początku - przekonuje Kurek. - Trzeba popracować praktycznie nad wszystkim. Choćby nad pierwszą akcją, bo w tym nie jesteśmy jeszcze zbyt pewni. Brazylijczycy mają pod tym względem przewagę. To pokazuje, jaka długa droga przed nami. Nie ma co załamywać rąk, tylko trzeba wziąć się do roboty - podkreśla podstawowy przyjmujący reprezentacji.

>>> Liga Światowa 2013. Paweł Zatorski najlepszym broniącym turnieju

Kurek ma za sobą nieudaną przygodę w Dynamie Moskwa, w nowym sezonie zagra już we Włoszech, a teraz najważniejsze dla niego to wrócić do dobrze znanego sobie otoczenia.

- Łatwiej jest wrócić do systemu gry, w którym czuję się komfortowo i go dobrze znam - odpowiada pytany przez "SE" o pożytki z gry w kadrze. - Problemy w Rosji nie wynikały jednak tylko z systemu grania. Nie udało się, trudno, temat jest zamknięty. W tej chwili moja forma fizyczna nie jest jeszcze idealna. Początek sezonu reprezentacyjnego zawsze jest trudny. Nie jesteśmy jeszcze przygotowani na sto procent.

>>> Liga Światowa 2013. Michał Winiarski błysnął w roli rezerwowego

Na razie skupia się na analizowaniu pierwszych spotkań.

- Obejrzeliśmy na wideo akcje, które pokazywały największe błędy oraz to, co robimy dobrze. Trener nam to pokazuje, bo czasami z boiska tych rzeczy się zupełnie nie widzi - opowiada Kurek, który zwłaszcza w pierwszym starciu z Brazylijczykami zaimponował ostrą zagrywką.

- To się nie liczy, skoro nie wygraliśmy - tonuje euforię. - Jeśli wykonałem coś dobrze i ludzie tak to oceniają, jest mi miło i dziękuję za sympatyczne słowa, ale zespół przegrał i to jest najważniejsze.

Najnowsze