Dzięki wejściu "Winiara" w drugim meczu z Brazylią w Łodzi Polacy zaczęli gonić prowadzących canarinhos i doprowadzili do tie-breaka. Potem niestety nie utrzymali dobrego rytmu i musieli się zadowolić tylko jednym punktem po porażce 2:3.
Winiarski, który zmienił Bartosza Kurka (25 l.), był mimo to najbardziej chwalonym polskim graczem. Okazał się drugim najskuteczniejszym siatkarzem po Zbigniewie Bartmanie (26 l.). "Zibi" zaliczył 15 pkt, a "Winiar", który grał od drugiego seta - 13.
- Misiek wszedł i wykonał fantastyczną robotę, brawa za to, co zrobił. Chwała mu za to, że wyciągnął zespół z negatywnego wyniku - komentuje Kurek. - To pokazuje, że mamy mocną drużynę i doskonałych zmienników, chociaż o Michale trudno mówić, że to klasyczny rezerwowy.
- Powalczyliśmy z Brazylijczykami, choć to był dopiero nasz drugi mecz w tym sezonie - podkreśla Winiarski. - Brakowało nam grania, ale z meczu na mecz będziemy się rozkręcać. Ja zagrałem dłużej dopiero pierwszy raz od dwóch miesięcy. Miałem miesiąc przerwy po sezonie i miesiąc treningu. Jestem pewien, że w kolejnych spotkaniach będzie zdecydowanie lepiej, mam na myśli i siebie, i całą drużynę - obiecuje "Winiar".
Na kolejne emocje z udziałem polskich siatkarzy trzeba trochę poczekać. Następne mecze LŚ rozegrają we Francji 21 i 23 czerwca.