Wszystko dzięki temu, że najwyżej sklasyfikowane na świecie reprezentacje mają przywilej grania większej liczby meczów na własnym parkiecie.
W efekcie tych zmian Polacy, których rywalami w LŚ 2013 będą Brazylijczycy, Amerykanie, Argentyńczycy, Bułgarzy i Francuzi, polecą na mecze tylko do obu europejskich przeciwników. Z pozostałymi zagrają u siebie.
Nie będzie już więc takich sytuacji jak w ubiegłym roku. Wówczas rywalami Polaków w fazie grupowej byli m.in. Brazylijczycy, Portorykańczycy i siatkarze z USA. Wyprawa za ocean trwała trzy tygodnie. W ciągu 19 dni biało-czerwoni przelecieli ponad 27 tys. kilometrów. Tylko w samolotach spędzili 36 godzin.
- Widać rękę nowych władz światowej federacji - cieszy się w rozmowie z "SE" Andrea Anastasi (52 l.), trener reprezentacji siatkarzy. - Długie loty to rzeczywiście była zmora. Wypracowaliśmy sobie jednak dobrą pozycję w rankingu i czerpiemy z niej teraz korzyści.