Ferdinando De Giorgi miał znakomite wejście do reprezentacji Polski. Zdołał pokonać w Lidze Światowej Brazylię i Włochy, ale trzy kolejne spotkania nie wyszły biało-czerwonym. Najpierw przegrali z Iranem, później z Bułgarią, a teraz znów zmierzyli się z ekipą Canarinhos. Niestety, tym razem nie udało się zwyciężyć. Brazylijczycy odrobili pracę domową. Wyciągnęli wnioski z poprzedniej porażki.
Od początku meczu grali zdecydowanie lepiej od naszych. Prowadzili na każdej przerwie technicznej, a my przez dwa pierwsze sety nie byliśmy w stanie choćby raz wyjść na prowadzenie. Brakowało nam kapitana Michała Kubiaka, który odniósł kontuzję w poprzednim spotkaniu z Bułgarią. Dobra gra Bartosza Kurka i Dawida Konarskiego na niewiele się zdała.
Choć przez chwilę wydawało się, że dojdzie do tie-breaka. Polacy łatwo wygrali trzeciego seta, lecz nie poszli za ciosem. Liczne błędy w przyjęciu sprawiły, że to Brazylia wygrała czwartą partię i całe spotkanie.
Polska - Brazylia 1:3 (21:25, 20:25, 25:17, 19:25)
Polska: Fabian Drzyzga, Mateusz Bieniek, Bartosz Kurek, Dawid Konarski, Bartłomiej Lemański, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorski, Grzegorz Łomacz, Damian Wojtaszek, Artur Szalpuk, Maciej Muzaj, Karol Kłos, Łukasz Kaczmarek
Brazylia: Bruno Rezende, Mauricio Borges Almeida da Silva, Tiago Brendle, Wallace De Souza, Luiz Felipe Fonteles, Evandro Guerra, Thales Hoss, Rodrigo Leao, Ricardo Lucarelli, Otavio Pinto, Murilo Radke, Lucas Saatkamp, Mauricio Souza, Douglas Souza da Silva