W tym sezonie gdańszczanie nie dali się jeszcze pokonać rzeszowianom we własnej hali. Czy Ergo Arena będzie dziś znów fortecą nie do zdobycia? - Musimy bronić swojej twierdzy. W naszej hali gościom gra się ciężko ze względu na dużą przestrzeń, trudniej ocenić odległość. To będzie nasz atut i chcemy go wykorzystać - przekonuje Troy.
Na otwarcie finału Lotos poległ bezdyskusyjnie w Rzeszowie 0:3. Ale kilka dni później gdańszczanie wzięli rewanż w finale Pucharu Polski.
- W pierwszym meczu finału Resovia robiła z nami co chciała, zagrała naprawdę na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że nie będzie tego w stanie powtórzyć - mówi Troy i dodaje, że czuje się z kolegami pewniej po sukcesie w Pucharze Polski.
PlusLiga: W Resovii odkręcą KUREK z kasą?
- Pokazaliśmy, że umiemy wygrywać z tak mocnym zespołem, jak Resovia. To nam dodało sił. Widziałem, jak bardzo Resovia chciała zwyciężyć i jak przeżywała to, że się nie udało. Niestety dla nas, to oznacza, że w piątek będzie jeszcze trudniej, bo przeciwnicy wyjątkowo mocno się sprężą - dodaje atakujący Lotosu.
Gdańszczanie nie mieli czasu na duże świętowanie po pucharowym triumfie, choć jak zwykle wybrali się do ulubionej włoskiej restauracji trenera Andrei Anastasiego (55 l.) w Sopocie. - Bywamy tam co jakiś czas, bo Andrea zna dobrze właściciela. Uwielbiam tamtejsze spaghetti carbonara - przyznaje Troy.