Stefano Lavarini został zatrudniony w reprezentacji Polski w celu odbudowania zespołu i sprawienia, że biało-czerwone ponownie będą liczyły się na międzynarodowej arenie. I jak do tej pory ta misja idzie mu naprawdę dobrze. Zwłaszcza niedawno miniony rok był bardzo udany dla Polek, które zdobyły brąz Ligi Narodów i dość niespodziewanie już w pierwszej próbie udało im się awansować na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Widać również, że atmosfera w polskiej kadrze jest bardzo pozytywna. Co więcej, liderka kadry, Magdalena Stysiak, chwali sobie relacje ze szkoleniowcem.
Tak Lavarini zachował się w stosunku do Stysiak
Siatkarka z trener współpracuje bowiem nie tylko w kadrze, ale również w Fenerbahce. Stysiak w Podcaście Olimpijskim Interii zdradziła, jak wygląda współpraca z Lavarinim. I choć przyznaje, że trener potrafi tupnąć nogą, opowiedziała historię, która może wzruszyć siatkarskich fanów. Cała sytuacja miała miejsce po śmierci dziadka Stysiak. Wówczas Lavarini wyciągnął do zawodniczki pomocną dłoń.
- Skończył się trening, a Stefano do mnie dzwoni i mówi: "Magda, jeżeli chcesz, ja porozmawiam z klubem. Nie wiem, jakie miałaś relacje z dziadkiem, ale rodzina jest najważniejsza. My ten mecz postaramy się zagrać bez ciebie. Jeśli czegoś ci potrzeba, to dzwoń do mnie". Naprawdę Stefano jest dobrym, uczuciowym człowiekiem. Mogę traktować trenera jako swojego przyjaciela - opowiedziała reprezentantka Polski.