Michał Filip

i

Autor: East News Michał Filip

Marzenia polskiego siatkarza BRUTALNIE zniszczone. ABSURDALNA decyzja klubu

2020-08-05 8:50

Jednym z kilku plusów kariery sportowców jest to, że gdy mają możliwość mogą łączyć pracę z podróżami. Bliski spełnienia swoich marzeń pod tym względem był polski siatkarz Michał Filip. Zawodnik podpisał kontrakt z koreańskim klubem, ale ten został niedawno... rozwiązany. Powód takiej decyzji jest kuriozalny i Filip nie kryje złości.

Liga koreańska rządzi się swoimi prawami, które sprawiają, że angaż zawodników spoza Korei Południowej jest mocno utrudniony. W rozgrywkach udział może brać tylko siedmiu obcokrajowców, a w związku z tym, że dwóch wcześniej przedłużyło swoje kontrakty, to zostało jedynie pięć wolnych miejsc. Jednym ze szczęśliwców okazał się właśnie Michał Filip, którego zatrudnił zespół Ansan Rush & Cash Vespid.

Siatkarz Fabian Drzyzga na randce z GORĄCĄ PIĘKNOŚCIĄ! Namiętne pocałunki! ZDJĘCIA

Dla polskiego siatkarza było to na pewno spełnienie marzeń. Niestety wszystko posypało się jak domek z kart. Niedawno pojawiła się informacja, że klub zdecydował się na rozwiązanie kontraktu z Filipem. Powodem tego była... kontuzja kolana sprzed ośmiu lat. - Dyrektor był zaniepokojony wynikami rezonansu, „Obawiamy się, że możesz doznać kontuzji tego kolana w trakcie sezonu”, powiedział. Nie byłem w stanie powstrzymać mojej reakcji i się zaśmiałem. Odpowiedziałem, że w każdej chwili może mi się coś stać na boisku. - powiedział siatkarz w rozmowie z Polsatem Sport.

25-letnia siatkarka popełniła SAMOBÓJSTWO?! Znaleziono ją MARTWĄ w mieszkaniu

- Po konsultacjach z lekarzami klub uznał, że nie będę w stanie zagrać całego sezonu w lidze koreańskiej. Wraz z moimi agentami do samego końca próbowaliśmy przemówić im do rozsądku, popierając się faktami w postaci statystyk z PlusLigi z ostatnich sześciu lat, oraz udało się cudem „wykopać” wyniki badań z kontroli z 2015 roku. Całą dokumentację klub oczywiście otrzymał. Niestety nic to nie dało i klub „podziękował” mi za współpracę - dodał. - Jestem wściekły i jednocześnie smutny. Przeszła mi koło nosa życiowa szansa na udowodnienie swoich możliwości. Korea mogłaby być furtką do gry w innych ligach azjatyckich - nie ukrywał rozgoryczenia Filip.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze