Postawa Kurka to dobra wróżba na decydujący o awansie do kolejnej fazy poniedziałkowy mecz z Estonią i – w co wszyscy wierzą – kolejne starcia gospodarzy na drodze do strefy medalowej ME. Polacy zaimponowali także w elemencie, który w ich wykonaniu był w ostatnim czasie mocno krytykowany – zagrywce. Zaserwowali Finom aż 13 asów!
- To było dla nas ważne spotkanie, bo przegrana praktycznie zamykała nam drogę do ćwierćfinału. Pod tym względem to był mecz, który dużo ważył – skomentował Kurek. - Poradziliśmy sobie, przełamaliśmy okres słabszej gry w pierwszym secie. Potem wyglądało to zdecydowanie lepiej. Czy jestem zadowolony ze swojej gry i asów serwisowych? Nie zastanawiałem się nad tym, ważne, że cały czas mamy otwartą drogę do dalszej walki – podkreślił Kurek.
Polskę czeka w niedzielę dzień odpoczynku, a w poniedziałek na drodze Biało-Czerwonych stanie Estonia – zespół, który w sobotę sprawił nadspodziewanie dużo kłopotów faworytowi grupy A, Serbii. Estończycy ulegli dopiero 2:3, a po drodze prowadzili nawet 2:1.
- To wróży, że nam też sprawią dużo problemów. Mam jednak nadzieję, że ograniczymy ich atuty i wyjdziemy z tego zwycięsko – mówi Kurek przed starciem, które musimy wygrać w dowolnym stosunku, jeśli nie chcemy się oglądać na inne wyniki i być spokojnym o udział w barażu o 1/4 finału.
Nasi siatkarze odrobili lekcję ze Stadionu Narodowego, gdzie poddali się rytmowi gry Serbii i nie ugrali nawet seta na otwarcie ME. Przeciwko Finom odzyskali rytm. - Był moment, kiedy przeciwnicy przeważali w pierwszym secie, ale wtedy włączyliśmy drugi bieg – powiedział Kurek. - To coś, czego zabrakło na stadionie. Tam Serbowie zrobili to, co dziś my, czyli prowadzili grę. Drogę do zwycięstwa otworzyliśmy sobie serwisem, ale potem pokazaliśmy jeszcze parę fajnych zagrań.