Jak przyznał, trudno w obecnej sytuacji polskiej siatkówki o optymizm. Wskazał na słabnącą z roku na rok ligę i brak sukcesów drużyny narodowej od dawna. - Jestem z natury optymistą, chyba największym w mojej rodzinie, ale teraz o ten siatkarski optymizm trudno. Przegrane mnie denerwują, nie lubię przegrywać. Porażka, jak to mówią, jest nawozem sukcesu, tylko czy nie za dużo tego g... sobie nasypiemy – dodaje obrazowo kapitan reprezentacji Polski.
Kubiak zdecydowanie zaprzeczył pytany, czy może atmosfera w zespole była zła. Takie sugestie przekazał prezes PZPS Jacek Kasprzyk tuż po spotkaniu ze Słowenią. - Nic takiego nie było. Moglibyśmy znaleźć milion przyczyn porażki, każda z nich mogłaby być dobra albo błędna. Nie chcę się bawić w kalkulacje czy za poprzedniego trenera było za lekko na treningach, a za tego jest za ciężko. To dziecinada i znajdowanie alibi na siłę.
Bartosz Kurek zasygnalizował, że chce przemyśleć swoją karierę reprezentacyjną i nie wykluczył jej zakończenia lub zawieszenia. Kubiak na razie nie składa podobnych oświadczeń, ale przyznaje, że nie jest mu lekko. - Po takim meczu odechciewa się gry w siatkówkę – nie ukrywa Kubiak. - Tym bardziej że każdy z nas ma rodziny, a przecież poświęca dużo czasu na kadrę. Przegraliśmy po raz kolejny. Po porażkach człowiek się dołuje. Pewne rzeczy muszę przemyśleć. Moja druga córka ma miesiąc, a widziałem ja cztery dni. Zaraz polecę do Japonii bez rodziny, a chcę spędzić z nimi czas. Nie chciałbym się obudzić, gdy moje dziewczyny będą miały po dwadzieścia lat. Jestem rozdarty. Kilku rzeczy nie potrafię przeskoczyć, ale nie chciałbym teraz składać żadnych deklaracji – dodał nasz kapitan.