– Takich chwil nie zapomina się do końca życia. Ta atmosfera w hali jest taka, jak nigdzie na świecie. To co się dziej u nas, przechodzi ludzkie pojęcie. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy grać przed własną publicznością. Nie wiem czy zrealizowaliśmy cel minimum czy maksimum, chcieliśmy się na tym turnieju cieszyć siatkówką i jeszcze chwilę tym, że możemy spędzić ze sobą trochę czasu – podkreślił Kubiak, dla którego ten mecz był kolejnym w tym turnieju, w którym gra coraz lepiej. Na początku zawodów były wobec przyjmującego Panasonic Panthers pewne zastrzeżenia, szczególnie jeśli chodzi o grę w ataku. Kubiak zamyka powoli usta krytykom grając tak jak przeciwko Rosji. Zaliczył 6 pkt, miał niezłą skuteczność i dobrze przyjmował.
ME siatkarzy. Wilfredo Leon: Ja też jestem ciekaw czy ktoś może tu z nami wygrać
– Nasza gra to jest to, co chcieliśmy tu prezentować. Chociaż trudno jest nam z boiska ocenić własne poczynania na gorąco. Zagraliśmy mecz, w którym wszystko od początku mieliśmy pod kontrolą. Z tego się cieszymy. Mieć pod kontrolą od początku do końca spotkanie z Rosjanami to duża sztuka. Zagraliśmy równie pewnie jak w ostatnich trzech setach w Rimini (Liga Narodów, wygrana 3:1 – red.) – podsumował kapitan reprezentacji Polski.