W pierwszym secie Polacy zachowali zimną krew w końcówce i wygrali 25:23.
W drugiej partii biało-czerwoni prowadzili już 22:19, po to, by... przegrać 22:25! To oznaczało remis 1:1.
Czesi nabrali wiatru w żagle i w trzecim secie mieli już nawet sześciopunktową przewagę (18:12, 19:13 i 20:14). Jednak Polacy ambitnie walczyli do końca. Doprowadzili do remisu 22:22 i wtedy... zaczęła się siatkarska wojna! Nasi siatkarze obronili cztery piłki setowe. Kiedy sami mieli okazję zakończyć seta, także ją zmarnowali. Czesi mieli wówczas piątą piłkę setową. Bartosz Kurek wyrównał, a - po tym jak nasz potrójny blok zatrzymał rywali - chwilę później zapewnił Polakom upragniony punkt na wagę zwycięstwa w trzeciej partii! 31:29.
Nasza kadra nie wypuściła szansy z rąk, w ostatnim secie pewnie wygrywając 25:18, a w całym meczu 3:1.