Z trzech meczów rozegranych na Memoriale Huberta Wagnera reprezentacja Polski zdołała wygrać zaledwie jeden. W środę biało-czerwoni okazali się lepsi od niżej notowanej Belgii po czterech setach. Dzień wcześniej podopieczni Stephane'a Antigi ulegli po tie-breaku Bułgarii, ale wydawało się, że to był tylko wypadek przy pracy. Tym bardziej, że z Belgami Bartosz Kurek i spółka zagrali na swoim normalnym, wysokim poziomie.
Przed rozpoczęciem ostatniego spotkania w turnieju z Serbią nasi siatkarze wiedzieli, że zajmą w nim co najwyżej drugiej miejsce. Wcześniej bowiem Bułgarzy wygrali pewnie z Belgami i zapewnili sobie wygraną w Memoriale Wagnera. Po dwóch setach wydawało się, że biało-czerwoni spokojnie zdobędą srebro krakowskiej imprezy. Sprawdziło się jednak stare siatkarskie przysłowie: jeśli nie wygrywasz 3:0, to przegrywasz 2:3. Trzy kolejne partie Polacy przegrali i ostatecznie zajęli dopiero trzecie miejsce w Memoriale Wagnera, wyprzedzając tylko Belgię. To nie najlepsza prognoza przed kwalifikacjami olimpijskimi, ale należy wierzyć, że to co najlepsze nasi zawodnicy zachowali właśnie na turniej eliminacyjny.
Polska - Serbia 2:3 (25:17, 25:22, 18:25, 19:25, 11:15)