Super Express: Jesteś chyba najbardziej doświadczoną siatkarką w kadrze, jeśli chodzi o Mistrzostwa Europy. Czujesz jakąś presję?
- Izabela Bełcik: Myślę, że przed każdymi zawodami jest jakaś presja. Wytwarzają ją wszyscy dookoła, ale największą wytwarza w głowie sam zawodnik. Cała zabawa polega na tym, żeby ta presja nie zaczęła deprymować tylko mobilizować.
Zobacz: Puchar Świata 2015. Łukasz Kadziewicz: Chłopakom zabrakło prądu
- Często odwołujemy się do ery „złotek”, warto to robić?
- Wspominać warto, ale też w odpowiednim momencie. Teraz jest nowa drużyna i nie może być tak, że każdy jej będzie wypominał, że dziesięć lat temu ktoś zdobył mistrzostwo Europy, a ty jak nie zdobędziesz to będziesz gorsza. Teraz piszemy nową historię i pracujemy na to, aby dobrze pokazać się na tegorocznym turnieju. To co było, to było i z tego możemy się cieszyć.
- W drużynie jest chęć nawiązania do sukcesów z 2003 i 2005 roku?
- Każdy ma chęć na to, aby zapisać swoją nową kartę w historii. Zebrałyśmy się, aby coś zwojować na tych mistrzostwach. Ciężko jednak obiecywać złote góry przed rozpoczęciem turnieju. Nie jestem w stanie zagwarantować, że wyjdziemy i wygramy z Włoszkami, ale jestem przekonana, że będziemy z nimi walczyć jak równy z równym.