Super Expres: Tak utytułowana zawodniczka ma jeszcze jakieś marzenia?
- Jakże mogłabym ich nie mieć. Jestem tu m.in. dlatego, że marzę o kolejnym występie na IO. Walczę, żeby udało nam się na nie pojechać, bo w Londynie nas nie było, a po Pekinie jest ogromny niedosyt. Sam udział w igrzyskach mnie nie satysfakcjonuje.
- Rozkład meczów w grupie wam odpowiada? Na początek Włoszki...
- Na pewno nie mamy łatwej grupy. Z jednej strony fajnie byłoby mieć Słowenki na przysłowiową rozgrzewkę, ale mogą okazać się trudnym przeciwnikiem. Jeśli jednak nie udałoby się wygrać z Włoszkami, to Słowenki mogą być jakąś szansą. Nie ma reguły. Jeśli jednak mierzy się daleko, w każdym spotkaniu trzeba grać tak, jak byłby to ostatni najważniejszy mecz. Z takim podejściem musimy wychodzić na boisko
- A ostatnie sparingi, oba przegrane, wprowadziły trochę zamieszania?
- Zwycięstwa budują, a porażki momentami dewastują. W obu meczach przegrałyśmy chyba wszystkie końcówki. Osobiście nie nastroiło mnie to pozytywnie, ale cieszę się, że mogłyśmy grać i dzięki temu wiemy co musimy poprawić.
- W czym tkwi siła obecnej reprezentacji?
- Jesteśmy bardzo zbilansowanym zespołem i musimy być bardzo sprytne na boisku. Nie mamy najlepszych warunków do tego, aby wygrywać, ale musimy to nadrabiać cwaniactwem. No i przede wszystkim zespołowość i wzajemne zaufanie, by pomagać sobie w trudnych chwilach.