Równie ważne jak niedzielne zwycięstwo było podniesienie się po mocnym ciosie otrzymanym od Amerykanów w Rotterdamie dzień wcześniej. Jankesi nie dali nam żadnych szans, wygrywając 3:0 i nastroje wokół kadry zrobiły się minorowe. Smutek potrwał ledwie dobę, bo w niedzielę podopieczni Nikoli Grbicia wrócili do solidnej gry i to z najtrudniejszym możliwym rywalem. Wcześniej męczyliśmy się przecież w Rotterdamie ze słabszymi – Niemcami czy Holendrami. Co także ważne, Polacy przy okazji uniknęli utraty pierwszego miejsca w rankingu światowym, które czekałoby ich w przypadku przegranej z Włochami.
Podnieśli się po klęsce z USA
Przegrany mecz z USA uwidocznił wiele braków w polskiej drużynie, choćby słabe rozegranie, nieskuteczność w ataku, brak mocy w zagrywce. Wszystko to w meczu z Włochami działało o niebo lepiej.
Druga porażka Polaków w Lidze Narodów! Amerykanie wyraźnie lepsi od Polski, nie ugraliśmy nawet seta
Od początku widać było też determinację w oczach kapitana Bartosza Kurka i jego kolegów. „Kuraś” pociągnął drużynę, zdobywając 19 pkt, 16 dorzucił Wilfredo Leon. Jedną z ważniejszych postaci był środkowy Jakub Kochanowski, od początku turnieju w Rotterdamie prezentujący najlepszą formę ze wszystkich kadrowiczów. Przeciwko Włochom zaliczył 14 oczek, kończąc aż 8 z 10 ataków oraz dodając 4 bloki i 2 asy. Właśnie punktowy serwis „Kochana” zakończył mecz.
Wielki triumf Polaków! Mistrzowie świata pokonani! Ważne zwycięstwo biało-czerwonych
Kurek: Mieliśmy biało-czerwony Rotterdam
– Powiedzieliśmy sobie przed meczem, że nie ma możliwości, byśmy pozwolili sobie na coś takiego jak dzień wcześniej z USA – skomentował po meczu Kurek. – Trochę nam to nie wyszło w trzecim secie, to dlatego czwarty był tak ważny. Byliśmy przekonani, że jak wychodzimy na boisko, to walczymy absolutnie do końca. Przeciwko takiemu rywalowi jak Włochy należy zachować cierpliwość. Nie ma mowy, byśmy stracili koncentrację lub spuścili głowy po kilku nieudanych zagraniach, zablokowanym ataku, czy asie serwisowym przeciwników. No i do tego coś wspaniałego ze strony kibiców, bo mieliśmy biało-czerwony Rotterdam – podsumował Kurek.