Grbić do ostatniej chwili będzie zwlekał z wyborem czternastki na turniej finałowy Ligi Narodów w Bolonii (20–24 lipca). Zapewne poda skład 16 lipca, krótko przed wylotem do Włoch, gdzie 21 lipca o 21.00 jego podopieczni zagrają w ćwierćfinale LN z Iranem. Jedno jest pewne: pozycja Bartosza Kurka jako pierwszego atakującego jest niepodważalna. Bój toczy się o to, kto – Kaczmarek czy Butryn – będzie jego zmiennikiem. Kaczmarek ma większe doświadczenie w kadrze, jest dwukrotnym triumfatorem Ligi Mistrzów. Jednak Butryn, najlepiej punktujący polski siatkarz PlusLigi, błysnął kilka razy i też zyskał wielu zwolenników po meczach fazy zasadniczej LN.
Narasta napięcie, które udziela się samym zawodnikom. – Czy my musimy cały czas rozmawiać o presji? – rzucił lekko zirytowany Kaczmarek, gdy dziennikarze pytali go w Gdańsku o rywalizację w miejsce w składzie. – Oczywiście, że jest presja grania przed pełną halą. Ale nie mówmy ciągle o presji i rywalizacji, bo to nie o to chodzi. My jesteśmy świetną grupą, świetnym kolektywem. Jest nas siedemnastu, czternastu poleci do Bolonii i na mistrzostwa świata. To będą decyzje trenera, i tyle.
Znana siatkarka zmasakrowana w centrum miasta. Dostała metalową rurką w twarz, poważne obrażenia
– W moim przekonaniu selekcjoner postawi na Łukasza, zna go lepiej – mówi „Super Expressowi” Ireneusz Mazur, były selekcjoner kadry. – Był jakiś cel w tym, żeby w ostatnim meczu przed turniejem w Bolonii to Kaczmarek wchodził na podwójne zmiany. Gdybym szukał argumentów za zawodnikiem, to szukałbym możliwości obejrzenia go w ostatnich sprawdzianach. Warunki fizyczne i liczba występów w meczach kadry działają na korzyść atakującego Zaksy. Oczywiście te uwagi mają znaczenie, jeśli na turniej pojedzie dwójka atakujących. Teoretycznie Grbić może ich zabrać trzech, wówczas dylemat znika – podkreśla Mazur.
Ten siatkarz poprowadzi nas po medal? Reprezentacja Polski gra o pełną pulę