"Super Express": - Poprzednie władze zostawiły dużo "trupów w szafie"?
Paweł Papke: - Zbyt mało czasu minęło, by to stwierdzić. Powołaliśmy zewnętrzną firmę, która przeprowadza audyt i czekamy na jego wyniki. Zapewniam, że na tę chwilę związek pracuje zgodnie ze statutem, ustawą o sporcie i polskim prawem. Na razie "trupy z szafy" nie wypadają.
- Jednak nie chcecie ujawnić szczegółowych wydatków związanych z ubiegłorocznymi mistrzostwami świata, mimo że większość pieniędzy pochodziła z kieszeni podatników.
- Kończymy audyt. Jego wyniki niebawem przekażemy delegatom do zapoznania się i przeanalizowania, a na walnym zgromadzeniu dodamy jeszcze sprawozdanie roczne z całej działalności związku.
Lozano, Castellani? Kto trenerem kobiecej reprezentacji Polski?
- Ale przecież te pieniądze były publiczne. Społeczeństwo nie powinno dowiedzieć się, jak zostały wydane?
- Oczywiście, wyniki zostaną udostępnione opinii publicznej. Obowiązujące prawo nie pozwala na wymienienie nazw wszystkich kontrahentów, konkretnych nazwisk czy naruszenia tajemnicy handlowej, ale zapewniam, że pokażemy Polakom, w jaki sposób zostały sfinansowane MŚ.
- Opozycja zarzuca, że został pan wybrany na prezesa nielegalnie.
- Te głosy pojawiły się dlatego, że na zgromadzeniu, podczas którego dokonano wyboru, nie byłem delegatem, a gościem. Uzyskałem drugi wynik spośród kandydatów. Wszystko odbyło się zgodnie ze statutem PZPS, więc te zarzuty są bezpodstawne.
- Będzie pobierał pan wynagrodzenie za prezesurę w PZPS?
- Jeszcze nie podjąłem decyzji. Ale jeśli się zdecyduję, od razu zrezygnuję z uposażenia posła.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail