Na razie w ME pokonaliśmy jedynie nisko notowane drużyny Turcji i Słowacji. Prawdziwy turniej zaczyna się dla nas we wtorek. Na placu boju pozostało wciąż aż 12 zespołów. Jeśli Polacy mogą się z czegoś cieszyć najbardziej, to chyba tylko z tego, że na potencjalnie najtrudniejszego rywala – Rosję - trafią najwcześniej w finale.
>>> Polska - Bułgaria. Bartosz Kurek: Chcemy wysoko postawić poprzeczkę Bułgarom
- Dobrze, że udało się wygrać ze Słowakami, kilka zmian w składzie wypaliło i czujemy, że nabieramy wiatru w żagle – komentuje Michał Winiarski, przyjmujący reprezentacji Polski.
- Myślimy o Bułgarii, wolimy zagrać baraż o ćwierćfinał z nimi niż Rosjanami, to oczywiste. Ostatnio z Bułgarią przegraliśmy w Lidze Światowej, a oni u siebie są groźni i mocni. Z tego co pamiętam, w naszych halach grało się nam z nimi dobrze. To spotkanie o podwyższonym ciśnieniu, o być albo nie być w imprezie. Jesteśmy nastawieni pozytywnie. W takim turnieju jak ME każdy mecz ma inną historię, szanse są wyrównane i mam nadzieję, że wygramy.