Polska - Słowenia 3:0 (25:12, 25:22, 25:23)
Polska: Alagierska, Efimenko-Młotkowska, Grajber, Kąkolewska, Łukasik, Mędrzyk, Smarzek-Godek, Stysiak, Wójcik, Wołosz, Zaroślińska-Król, Kowalewska, Maj-Edwardt, Stenzel
Słowenia: Potokar, Erzen, Grudina, Janezić, Mikl, Mlakar, Mori, Najdić, Pintar, Planinsec, Scuka, Vovk, Zatković, Zdovc
Przed meczem otwarcia trener Jacek Nawrocki (54 l.) i jego siatkarki o dziwo nadzwyczaj ostrożnie oceniały szanse. – Słowenia może zrobić niemałą niespodziankę w turnieju – przewidywała nawet nasza kapitan Agnieszka Kąkolewska (25 l.). To była gościnna kurtuazja posunięta do granic, bo na parkiecie okazało się, że rywalki grały tak jak na to wskazuje ich niski ranking – o klasę słabiej.
W pierwszym secie zostały rozniesione, nie umiejąc przyzwoicie przyjąć zagrywki. Nawet nasz pojedynczy blok robił wrażenie na Słowenkach, a Malwina Smarzek połowę z 6 punktów zaliczyła właśnie w ten sposób. Po serwisach Zuzanny Efimienko zrobiło się 16:8, a przewaga rosła. Pierwsza partia trwała ledwie 23 minuty, Polska wygrała do 12. Przyjezdnym nie pomógł fakt, że prowadzący Słowenię Włoch Alessandro Chiappini (50 l.) doskonale zna polskie siatkarki, bo pracuje w klubach nad Wisłą od lat.
Polki nie byłyby sobą, gdyby w drugim secie nie zafundowały blisko 6 tysiącom kibiców w Atlas Arenie nerwowych momentów. Nie mogły odskoczyć, grając bez wyrazu i sądząc, że mecz sam się wygra. Sytuację w końcówce uspokoiła dwoma atakami wprowadzona z ławki Magdalena Stysiak.
W trzeciej odsłonie wszystko poszło już zgodnie z planem, na tablicy szybko pojawił się wynik 5:1 dla nas. Dystans rósł, na trybunach i w kwadracie naszych rezerwowych trwała zabawa. Pod koniec znowu pojawiły się nerwy, ale nasze panie opanowały sytuację. Najskuteczniejsza w drużynie Smarzek zdobyła 24 pkt. W pozostałych meczach „polskiej” grupy B faworytki też nie straciły seta: Belgia wygrała z Ukrainą, a Włochy z Portugalią. Polki zagrają teraz dwa mecze z outsiderkami, a kluczowe dla układu grupy spotkania mają w środę i czwartek z Belgijkami i Francuzkami.