Iran to jeden z dwóch – obok Włoch – zespołów, z którym Polacy mają w tegorocznej edycji LN rachunki do wyrównania. W Gdańsku niedawno Persowie pokonali nas 3:2. – Iran jest groźny, przecież przy naszej pełnej hali pokazał, iż potrafi opanować nerwy i grać pod presją obcej widowni – podkreśla Semeniuk w rozmowie z „Super Expressem” w hotelu „Sydney" w Bolonii, gdzie zakwaterowano większość drużyn. – To spora sztuka. Łatwo nie będzie, na pewno to był jeden z lepszych meczów Irańczyków w pierwszej fazie i wcale bym nie wykluczał, że mogą znowu zagrać na takim samym poziomie jak u nas. Ale przeanalizujemy, co możemy poprawić i coś na nich znajdziemy – zapewnia siatkarz, który w nowym sezonie będzie reprezentował barwy włoskiej Perugii.
Na razie Włosi, oględnie mówiąc, nie przeszli samych siebie, jeśli chodzi o rolę gospodarza finałów LN. Od razu zaliczyli kilka wpadek. Semeniuk tez nie może zrozumieć jak to mozliwe.
Kadra siatkarzy trenuje w „szklarni”
– Nie spodziewałem się, że będzie tak dramatycznie, wiele reprezentacji apelowało, by warunki były godniejsze – przyznaje Semeniuk. – Przez chwilę można się było zastanawiać czy to aby na pewno finałowy turniej Ligi Narodów. Zobaczymy jak będą wyglądać nasze kolejne treningi w „szklarni”, jak nazwaliśmy nasz obiekt treningowy w Bolonii. Śmiejemy się trochę, ale poważnie mówiąc słabo to wygląda. Na nieszczęście odbywa się to we Włoszech, w których mam grać w przyszłym sezonie. Kiepska reklama...
Grbić wybrał! Znamy czternastkę siatkarzy na finały Ligi Narodów
Jeśli chodzi o czysty sport, Semeniuk jasno stawia sprawę. Polacy nie po to jechali do Italii, by zaraz wracać do domu (pokonany w ćwierćfinale żegna się z LN – red.). – Nasz występ w Bolonii nie polega na tym, żeby sobie grać sparingowo czy się ciągle docierać wzajemnie, myśmy przyjechali tutaj walczyć na sto procent i wygrać te zawody. Nas interesuje złoto i mam nadzieję, że spotkamy się na takim samym wywiadzie po zwycięskim finale – dodaje „Semen”, którego skromność jest legendarna. Chcemy usłyszeć jak się czuje jako siatkarz pierwszej szóstki, ale wtedy odpowiada w swoim stylu.
Katarzyna Skowrońska pręży ponętne ciało w obcisłym kostiumie kąpielowym. Ale widoki
– Ja będę dalej protestował przed takim określeniem, cały czas szóstka się klaruje, po to zresztą jest Liga Narodów, żeby testować różne konfiguracje i ustawienia. Nie uważam się za szóstkowego gracza – zapewnia.
A pytany o ustawienie w meczu ze Słowenią na koniec fazy zasadniczej, w którym wyraźnie było widać, że Grbić wstawia podstawowy skład – z Semeniukiem jako jednym z przyjmujących – Kamil tylko się szeroko uśmiecha i odpowiada: „Ale pan ciśnie...”.
– Tak postanowił trener ze Słowenią – tłumaczy. – Zobaczymy jak to będzie wyglądać z Iranem. Nie ukrywam, chętnie bym zagrał i odegrał się za spotkanie w Gdańsku. Wtedy przed własną publicznością smutno było przegrać, nadarza się okazja do rewanżu.
Kiedy pierwszy mecz "Lewego" w Barcelonie? Ile zarobi w nowym klubie?
Włącz podcast SUPER SPORT i poznaj nowe szczegóły transferu dekady!
Listen to "Lewandowski w Barcelonie! Z jakim numerem? Ile zarobi? Kiedy zagra?" on Spreaker.