- Na mundial pojedziemy bez obciążeń - przekonuje Sebastian Świderski (33 l.), jeden z weteranów kadry, który na razie wcale nie jest pewniakiem do dwunastki na Italię. Wicemistrz świata sprzed 4 lat jest za to pewien, że nikt nie pęknie pod ciężarem odpowiedzialności. - Nie tylko tacy rutyniarze, jak ja czy Piotrek Gruszka, ale i młodsi gracze mają przecież za sobą sporo doświadczeń i sukcesów - zauważa "Świder".
W 2006 r. w Japonii Polska przegrała dopiero w finale MŚ z Brazylijczykami. Świderski uważa, że w tej chwili to już zupełnie inna Brazylia. Wyniki (choćby z trudem wywalczone zwycięstwo 3:2 nad Argentyną na początek finału Ligi Światowej) zdają się to potwierdzać. Przed MŚ z Brazylią zagramy mecze sparingowe u siebie i na wyjeździe, a także podczas Memoriału Wagnera.
- Z Brazylią łatwiej dziś wygrać niż dawniej. Będzie szansa, by się wykazać, tylko żeby przy okazji nie odkryć wszystkich atutów - śmieje się "Świder".