Przez cały mecz rzeszowianki dzielnie walczyły z murowanymi faworytkami, ani na moment nie zwiesiły głów. W czwartym secie Developres prowadził nawet 17:13, 18:15 i 20:18, co doprowadzało do furii słynnego trenera rywalek, Giovanniego Guidettiego. Włoski szkoleniowiec musiał przywoływać do porządku zespół w czasie przerw, tłumacząc swoim gwiazdom podstawowe schematy taktyczne. Jego podopieczne i tak popełniały błędy. Od stanu 20:20 w czwartej partii nerwowo obserwowaliśmy bój punkt za punkt. Dwa setbole miał VakifBank, między innymi dzięki lepszej postawie w bloku oraz koncertowej grze Szwedki Haak na trudnych piłkach w ataku. Ale potem Developres wyprowadzał kontry oraz kapitalne serwisy (Bruna Honorio!). Te zagrania gospodyń doprowadziły do sensacyjnego rozstrzygnięcia, czyli piątego seta, którego nikt się przed meczem nie spodziewał.
Polska rozmawia z innymi krajami o organizacji MŚ siatkarzy. Mamy najnowsze informacje
W tie-breaku od początku nie było dla rzeszowianek straconych piłek. Potrafiły odbijać atomowe zbicia Brazylijki Gabi z lewego skrzydła, ale na prawym raziła Haak. Nie zrażało to rzeszowianek, które objęły powadzenie 10:9 i broniły jak natchnione. Wydawało się, że siatkarki z Turcji nie miały momentami pomysłu jak pokonać defensywę polskiego przeciwnika. Gdy na tablicy pojawił się wynik 13:12 dla Developresu, Guidetti poprosił o czas. Podopieczne Stephane'a Antigi miały piłkę meczową przy 14:13 i wykorzystały szansę w pełni.
Najwięcej punktów dla zwyciężczyń zdobyła Kara Bajema - 20. Tytuł MVP powędrował do Anny Stencel.
W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym LM 16 marca w Stambule Developres staje przed olbrzymią szansą wyeliminowania wybitnego przeciwnika. Nie może jednak przegrać za trzy punkty. Każda wygrana awansuje rzeszowski team, porażka 2:3 oznacza złotego seta.